Jak informują Ukraińcy, od momentu zakończenia umowy pozwalającej na transportowanie zboża, Rosjanie niemal codziennie przeprowadzają ataki na magazyny, porty i inne elementy infrastruktury związanej ze szlakami rzecznymi. - Po zakończeniu umowy zbożowej eksport ukraińskiego zboża spadnie przy maksymalnych możliwościach eksportu rzecznego, ciężarowego i kolejowego do około 2,5 miliona ton miesięcznie - mówiła Maria Bogonos, eksperta ds. polityki rolnej w Kijowskiej Szkole Ekonomicznej. Jeden z ostatnich ataków skierowany został na port Reni, znajdujący się na rzece Dunaj, zaledwie kilkaset metrów od terytorium Rumunii, członka NATO. Wybuchy odnotowane zostały m.in. w silosach i hangarach, gdzie składowane było zboże. - Przed wojną Odessa była największym eksporterem zboża, ale w ostatnich miesiącach z powodu operacji w Odessie, Dunaj stał się głównym szlakiem - dodał Andriej Sizow, ekspert ds. rynków rolnych Morza Czarnego. Zdaniem ukraińskich służb, choć atak był w pewnym stopniu skuteczny, to nie spowodował całkowitego zamknięcia portu. Po szybkiej interwencji służb powrócił do normalnego trybu pracy. Blokada szlaków i wzrost cen Zdaniem ekspertów, rosyjskie ataki, już nie tylko na porty morskie, ale także rzeczne spowodują znaczący wzrost cen zboża. Już teraz, ceny pszenicy na światowych rynkach wzrosły o ponad 10 procent. Jednocześnie reżim w Moskwie zagroził, że będzie traktował niektóre statki handlowe jako cele wojskowe, co wzbudziło jeszcze większe zaniepokojenie wśród handlowców. Już teraz poszukiwane są alternatywne trasy, jednak te będą droższe niż dotychczasowe. Zobacz też: Wagnerowcy przy "przesmyku suwalskim". Mają urządzać prowokacje - Powodem, dla którego transport w dużych ilościach odbywa się statkami, jest najniższy koszt. Wszystkie inne trasy będą zwiększać koszty, a cena zboża wzrośnie - tłumaczy Mike Lee, ekspert ds. rolnictwa. Jego zdaniem, problem może się nasilać, jeśli rosyjskie wojska zdecydują się także na ataki na szlaki lądowe. - Jeśli są zdeterminowani, by powstrzymać eksport zboża z Ukrainy, to zaczną atakować infrastrukturę kolejową. Jeszcze tego nie zrobili, ale logicznym następnym krokiem są właśnie koleje - podkreśla. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!