Według ustawy migracyjnej areszt może zostać zastosowany w przypadku osoby, która m.in. nie współpracuje przy ustaleniu swojej tożsamości lub występują przesłanki, że nie podlega ochronie prawnej. Norwegia. Aresztowano Rosjanina z Grupy Wagnera. Teraz został zwolniony Rosjanin został aresztowany w niedzielę, przebywał w areszcie dla imigrantów w Trandum pod Oslo. Wcześniej został przesłuchany jako świadek przez odpowiedzialną za ściganie zbrodni wojennych policję kryminalną Kripos. Chce z nim rozmawiać komisja śledcza ONZ ds. Ukrainy, której przewodniczy były sędzia norweskiego Sądu Najwyższego Erik Mose. Miedwiediew w nocy 13 stycznia przekroczył rosyjsko-norweską granicę w pobliżu wsi Nikiel w obwodzie murmańskim. Według jego relacji mimo pościgu strzelających do niego strażników granicznych z psami udało mu się sforsować wysoki graniczny płot i przebiec przez zamarzające jezioro, a następnie dotrzeć do przygranicznego osiedla, gdzie oddał się w ręce norweskiej policji. O jego ucieczce do Norwegii pisała wówczas m.in. Nexta. Norweski prawnik Miedwiediewa, Brynjulf Risnes, powiedział w środę norweskiej gazecie Dagbladet, że jego klient był niezadowolony z rygorystycznych środków bezpieczeństwa, dlatego norweska policja umieściła go w areszcie. Ponowne zwolnienie Miedwiediewa Risnes nazwał "rozsądną decyzją". - Nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądało porozumienie w jego sprawie - cytowano jego wypowiedź z rozmowy z Dagbladet. Media: Miedwiediew walczył pod Bachmutem Jak napisał niezależny portal Gulagu.net na początku lipca 2022 r. mieszkaniec obwodu tomskiego Andriej Miedwiediew podpisał czteromiesięczny kontrakt z Grupą Wagnera. Został wysłany do Salska, a stamtąd do obwodu ługańskiego, gdzie mianowano go dowódcą oddziału szturmowego najemników. Miedwiediew brał udział w walkach pod Bachmutem. W połowie grudnia w sieciach społecznościowych krążyło wideo, w którym mężczyzna przedstawiający się jako dezerter Andriej Miedwiediew opowiadał o zastraszaniu bojowników Grupy Wagnera. "Służby bezpieczeństwa Wagnera zaczęły mnie prześladować, wpisując na listę poszukiwanych przez FSB i MSW. Boję się o swoje życie i zdrowie" - powiedział wówczas Miedwiediew. Według norweskiej gazety "Aftenposten" Rosjanin twierdzi, że ma ze sobą filmy świadczące o zbrodniach dokonywanych w Ukrainie z okresu, gdy walczył w grupie Wagnera. Media zauważają, że opowieści Miedwiediewa mogą jednak nie być wiarygodne. W wątpliwość podaje się m.in., czy mógł on być dowódcą oraz przekroczyć granicę bez wsparcia innych osób.