W nocy z środy na czwartek Rosjanie ponownie zaatakowali Kijów dronami kamikadze z amunicją typu Shahed. "Podczas ataku dronów na podejściu do Kijowa obrona powietrzna zniszczyła ich prawie półtora tuzina" - napisał szef wojskowej administracji Kijowa Serhij Popko. Według wstępnych danych, w stolicy nie było ofiar ani zniszczeń, a nocny alarm przeciwlotniczy w mieście trwał dokładnie trzy godziny. "Był to 820. alarm lotniczy dla stolicy od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę" - przekazał Popko. Kolejny alarm w Kijowie. Rosyjski atak dronów W nocy z środy na czwartek w Kijowie i kilku innych regionach ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Na niebie Ukrainy zauważono wrogie drony kamikadze. Siły Powietrzne Ukrainy ostrzegały przed atakiem bezzałogowców w obwodach kijowskim, sumskim, połtawskim, czernihowskim i czerkaskim. "Uwaga! Zagrożenie ze strony dronów dla stolicy! Udaj się do schronu!" - przekazał Serhij Popko i podkreślił, że w stolicy działa obrona przeciwlotnicza. Po około dwóch godzinach Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały o odparciu ataku wrogich dronów w obwodzie czerkaskim, połtawskim i sumskim. Ataki dronów na Ukrainę W nocy z wtorku na środy rosyjskie siły także zaatakowały Ukrainę dronami kamikadze. Wróg wypuścił łącznie 37 bezzałogowców. Siły Powietrzne Ukrainy odnotowały jednoczesne wystrzelenie kilku grup dronów. Jak się później okazało, Rosjanie atakowali z Kurska, Primorsko-Achtarska i z okupowanego Krymu. Większość dronów została skierowana w rejon Kijowa i Odessy. Siłom obrony udało się zestrzelić 23 wrogie drony, z czego nad Odessą - 11. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!