Potężny atak rakietowy ze strony Rosji. W nocy w Kijowie w płomieniach stanęła karetka pogotowia przy Szpitalu Klinicznym Aleksandrowskiego. Ukraina. Nocny atak na Kijów. Karetka w ogniu Gdy udało się ugasić pożar, strażacy znaleźli zwłoki 92-letniej kobiety. Inna pacjentka doznała lekkich poparzeń. Jak pisze The Kyiv Independent, rosyjski nalot miał też miejsce w Mikołajowie, gdzie ranne zostały trzy osoby. Zaatakowano tam lokalną fabrykę, zapalił się też pobliski budynek. Jeden z rannych trafił do szpitala, dwóch innych udało się opatrzeć na miejscu. Informacje o ataku przekazał na swoim Telegramie mer miasta, Ołeksandr Sienkewycz. Około godziny 3 nad ranem syreny zabrzmiały też w obwodzie chmielnickim. Jak pisze The Kyiv Independent alarmy przeciwlotnicze rozległy się też w wielu innych obwodach Ukrainy, a władze wezwały mieszkańców do pozostania w schronach. Czytaj także: Szczątki pocisku w Ługańsku. Analitycy wskazują na pociski wabiące i Storm Shadow Wojna w Ukrainie. alar w obwodzie lwowskim Mniej więcej w tym samym czasie alarm słychać było także w obwodzie lwowskim. Szef lwowskiej obwodowej administracji wojskowej Maksym Kozicki po godzinie 5:00 zaapelował, by nie zamieszczać niesprawdzonych informacjach o eksplozjach na terenie obwodu. Kolejny komunikat opublikowany został po godzinie 6 (czasu lokalnego - red.) "Pojawiło się zagrożenie atakiem dronami-kamikadze. W obwodzie lwowskim jest spokojnie" - czytamy. Jak dodał Kozicki, odgłosy eksplozji, które słuchać było w różnych obszarach, były "efektem pracy obrony powietrznej w innym obwodzie".