Ukrainska Prawda powołuje się na gubernatora obwodu orłowskiego Andrieja Kłyczkowa, który poinformował w mediach społecznościowych, że w płomieniach stanęła baza paliw w stolicy obwodu. Miasto Orzeł położone jest w odległości około 150 kilometrów od granicy z Ukrainą. Przyczyną pożaru był według gubernatora bezpośredni atak drona lub jego upadek na teren bazy w wyniku zestrzelenia. Rosja. Nocny atak dronów. Trafiono w bazę paliwową Mer miasta Jurij Parachin przekazał, że po uderzeniu drona 17 osób z dwóch sąsiadujących wieżowców zostało ewakuowanych. Kłyczkow przekazał we wpisie, że na miejscu pracowały służby. Dodał również, że nie ma osób poszkodowanych. W rosyjskich kanałach w mediach społecznościowych pojawiły się także informacje, że w obwodzie kurskim zniszczono trzy drony, z kolei w obwodzie biełgorodzkim statek bezzałogowy miał zrzucić ładunki wybuchowe, w wyniku czego siedem miejscowości zostało pozbawionych prądu. Ponadto nad ranem rosyjskie media zaczęły podawać, że w drony zaatakowały także kompleks paliwowo-energetyczny w Niżnym Nowogrodzie w Rosji. Tam również nikt nie został ranny. Seria pożarów w Rosji Zaledwie w weekend doszło do pożaru składu ropy w Kursku. "Ukraiński dron spadł i zapalił się na terenie składu ropy. Na miejscu zdarzenia pracuje straż pożarna i służby ratunkowe" - napisał gubernator obwodu Roman Starowojt. Doszło również do pożaru gazociągu w miejscowości Łychma w Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym. Kłęby dymu były widoczne kilka kilometrów od miejsca zdarzenia. Na miejscu pracowały specjalne służby, w tym pracownicy rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!