Niemiecki profesor historii wojskowości na Uniwersytecie w Poczdamie powiedział, że poprzez nieustane ostrzeżenia kanclerz Niemiec "pokazuje Putinowi swój strach". Dodał, że taka retoryka "promuje wizerunek słabego Zachod"u. - To właśnie to przyczyniło się do tego, że Putin odważył się iść na wojnę - dodał. - Z tego powodu Scholz musi skupić się "na języku siły wobec Rosji - zauważył. "Gdyby Ukraina polegała na Niemczech i UE, byłaby teraz rosyjska" Jeśli chodzi o pomoc wojskową, Neitzel wyciąga druzgocący wniosek: "Gdyby Ukraina polegała na Niemczech i UE, byłaby teraz rosyjska. Trzeba to powiedzieć bez ogródek". - Przetrwanie Ukrainy zależy od USA - dodał. Jego zdaniem wojna będzie trwała "jeszcze wiele lat". Udział niemieckiej pomocy wojskowej do chwili wybuchu wojny ekspert określił jako "zerowy" , a obecnie jest "raczej powolny". - Moim zdaniem należy wykazać większą gotowość do militarnego wsparcia Ukrainy, nawet jeśli mogłoby to tymczasowo nieco osłabić nasze zdolności obronne - powiedział profesor. - Czy Brytyjczyk, Holender, Estończyk czy Polak: Wszyscy idą tą drogą i dlatego Ukraina może się bronić. To, że Berlin nie jest skłonny dostarczyć więcej haubic niż Holandia, to jest słabe - podsumował. Pięć obiecanych haubic powinno być w Ukrainie Pięć obiecanych haubic "byłoby znacznie lepiej wykorzystać w Ukrainie, również w celu zapewnienia bezpieczeństwa Niemiec". Nie należy się bowiem spodziewać, jak stwierdził Neitzel, że niemiecka artyleria będzie musiała jutro sama ruszyć do walki. Silvio Berlusconi: Musimy skłonić Ukraińców do zaakceptowania żądań Putina Wskaźniki poparcia dla Scholza uległy pogorszeniu w ostatnim czasie. Według sondażu opinii publicznej opublikowanego w tym tygodniu przez dziennik "Handelsblatt" tylko jedna trzecia obywateli uważa Scholza za silnego przywódcę. 66 procent uważa polityka SPD za "niezdecydowanego", a 30 procent za "zniechęconego". Jego główny adwersarz lider opozycyjnej CDU Friedrich Merz oskarżył kanclerza, że celowo opóźnia dostawy broni dla Ukrainy.