"To nie czas na wewnętrzne dyskusje i przydługie debaty o tym co wypada, a co nie, tylko chodzi o to, aby najszybciej jak się da najlepiej pomóc Ukrainie, bez wmanewrowania się w tę okropną wojnę" - pisze komentator gazety "Heilbronner Stimme". "I oczywiście (kanclerz) Scholz ma rację, gdy mówi, że musi się to odbyć w porozumieniu z europejskimi i transatlantyckimi partnerami. Ale z każdym dniem umacnia się wizerunek (Scholza) niezdecydowanego i ociągającego się, a kanclerz robi niewiele by temu zaradzić. Zamiast korzystać ze swoich kompetencji i jasno komunikować, Scholz ryzykuje, że będzie poganiany przez koalicjantów - FDP i Zielonych". "Przedwojenne powiązania" Komentator "Mitteldeutsche Zeitung" jest zdania, że brak zdecydowania w postępowaniu kanclerz Scholza ma głęboką przyczynę: "Media donoszą o bezspornych i wstrząsających rozmiarów przedwojennych powiązaniach pomiędzy czołowymi politykami SPD a rosyjskimi władzami - chodzi zwłaszcza o byłego kanclerza Gerharda Schroedera, prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera i premier landu Meklemburgia-Pomorze Przednie Manuelę Schwesig. Należy do nich także były minister gospodarki Sigmar Gabriel, który teraz bierze w obronę Steinmeiera i zarzuca ukraińskiemu ambasadorowi Andrijowi Melnykowi rozpowszechnianie teorii spiskowych, bo ten oskarżył Steinmeiera o utkanie "pajęczej sieci" kontaktów z Rosją. Steinmeier jako minister spraw zagranicznych wymyślił sobie formułę ‘zbliżenia poprzez powiązania", analogicznie do obowiązującej w latach 70. formuły "zmiany poprzez zbliżenie". Do sieci już stamtąd niedaleko". W "Rhein-Zeitung" czytamy, że SPD ma duże trudności z odcięciem się od polityki appeasementu wobec Rosji. "Ale teraz Scholz musi wybudzić SPD ze snu o pokojowym współistnieniu. Miliard euro więcej dla Ukrainy nie wystarczy. Kanclerz musi się opowiedzieć i w porozumieniu z USA i EU zadbać o ciężkie uzbrojenie z Niemiec albo przy pomocy Niemiec i to tak szybko, jak to tylko możliwe". Komentator "Frankfurter Rundschau" zauważa, że w sprawie dostaw broni dla Ukrainy nie ma łatwych odpowiedzi, bo rząd w Berlinie i jego sojusznicy muszą realizować sprzeczne sobie cele. "Z jednej strony muszą jak najszybciej dalej uzbrajać niebiesko-żółtą armię, aby mogła się bronić przed nadchodzącą ofensywą na wschodzie. Z drugiej strony nie mogą dopuścić do tego, aby kraje NATO zostały wciągnięte w wojnę Putina. Jednocześnie trzeba wysyłać odpowiednią broń, którą obrońcy będą w stanie szybko używać bez konieczności długiego szkolenia. Zachodni sojusz nie będzie do tego w stanie wysłać wojskom Wołodymyra Zełenskiego odpowiednio dużo broni, aby doprowadzić do szybkiego zakończenia konfliktu militarnego, biorąc pod uwagę militarną przewagę armii Putina. Mimo to rząd Niemiec musi razem ze swoimi partnerami szybko znaleźć właściwe odpowiedzi. Priyanka Shankar/Redakcja Polska Deutsche Welle