Do strzelaniny, w której został ranny rosyjski najemnik doszło w okupowanym ukraińskim mieście Kadijiwka, w pewnej odległości od linii frontu. Rosyjskie raporty podały, że Igor Manguszew został postrzelony z bliska pociskiem 9 mm wystrzelonym w kierunku głowy pod kątem 45 stopni. Władze prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa i jak dotąd nie powiedziały nic więcej o okolicznościach - przekazał BBC. Najemnik po postrzale trafił do szpitala. Manguszew wywodzi się z ruchu neonazistowskiego. Współtworzył prywatną grupę najemników "Jenot". Wiadomo, że później współpracował z najbardziej znanym szefem najemników w Rosji, Jewgienijem Prigożynem, jako strateg polityczny. Igor Manguszew dowodził jednostką antydronową w okupowanym Ługańsku, ale był też jednym z założycieli grupy najemników walczących z siłami ukraińskimi w 2014 roku. Skrajny rosyjski nacjonalista, Paweł Gubarew, powiedział, że wszyscy wiedzą, kto stoi za strzelaniną i zauważył, że Prigożyn chwilowo zamilkł. "Musimy zdeukrainizować Ukrainę. Musi wrócić rosyjska ziemia" W sierpniu zeszłego roku Igor Manguszew wygłosił na scenie monolog na temat wojny, trzymając w dłoni czaszkę. Jak przekonywał, była to czaszka ukraińskiego żołnierza zabitego w pobliżu Azowstalu. - My jesteśmy żywi, a ten gość jest martwy. Nie miał szczęścia. Zrobimy czarę z jego czaszki - powiedział ze sceny Igor Manguszew, kierując wzrok ku trzymanej w dłoni czaszce. CZYTAJ WIĘCEJ: Zestrzelenie boeinga Malaysia Airlines. Śledczy: Putin zezwolił na broń W swoim krótkim przemówieniu stwierdził, że Rosja jest w stanie wojny z ideą. - Nie może być pokoju. Musimy zdeukrainizować Ukrainę. Musi wrócić rosyjska ziemia - podkreślał. - Jeśli bylibyśmy na wojnie z ludźmi, zawarlibyśmy z nimi pokój. Ale jesteśmy na wojnie z ideą. Wszyscy głosiciele idei muszą zostać zabici. Tak jak ten człowiek - dodał.