Grupa Wagnera to prywatna organizacja wojskowa należąca do jednego z najbliższych współpracowników Władimira Putina - Jewgienija Prigożyna. Choć dużo w ostatnim czasie mówi się o konflikcie między wagnerowcami a Ministerstwem Obrony Rosji to najemnicy wciąż odgrywają dużą rolę w wojnie w Ukrainie. Siły Wagnera walczą m.in. w Bachmucie. W pierwszych miesiącach wojny w mediach pojawiały się informacje, że dowodzący wagnerowcami nowych żołnierzy szukają wśród więźniów rosyjskich zakładów karnych, skazanych nawet za najcięższe przestępstwa. W procesie rekrutacji brał udział nawet sam Prigożyn. Reklamy Grupy Wagnera w serwisie pornograficznym Jak się teraz okazuje, Grupa Wagnera zachęca do wstąpienia w swoje szeregi także korzystających z popularnego serwisu pornograficznego Pornhub. Na platformie umieszczono reklamy, które pojawiają się przed docelowym filmem. Warunkiem jest wejście na stronę z rosyjskiego adresu IP, bez blokady reklam czy połączenia przez VPN - poinformowała telewizja Biełsat. Na jednym z nagrań, opublikowanym przez portal Ukraińska Prawda, słychać głos kobiety, mówiącej, że Grupa Wagnera "jest najbardziej zaje... prywatną armią na świecie". "Rekrutujemy żołnierzy ze wszystkich regionów Rosji. Przestań się masturbować, idź pracować dla Grupy Wagnera" - słyszymy na nagraniu. Następnie wyświetla się numer telefonu, należący do rekruterów z Grupy Wagnera. Prigożyn: To bardzo dobry pomysł Nietypową reklamę skomentował Jewgienij Prigożyn. - Nie wiem na jakich stronach są rozmieszczane reklamy, ale umieszczenie reklamy Grupy Wagnera na stronach pornograficznych, to bardzo dobry pomysł naszych marketingowców. Całkowicie się z nimi zgadzam, a ta reklama brzmi: "Idź walczyć w Grupie Wagnera, przestań się masturbować". Kto się nie zgadza z tym argumentem? - stwierdził szef organizacji. Biełsat zauważa, że coraz głośniej w ostatnim czasie mówi się o odcięciu Prigożyna od możliwości werbowania kolejnych członków w rosyjskich koloniach karnych. Ukraińskie media podkreślają, że wagnerowcy we wschodniej Ukrainie często są traktowani jak "mięso armatnie", a zachodnie wywiady podkreślają, że siły najemników notują duże straty w walkach choćby pod Bachmutem.