Rosjanie niczym mantrę podają argumentację, że militaryzacja Kaliningradu to odpowiedź na rozmieszczenie sił NATO w krajach bałtyckich. W rzeczywistości jednak wzmocnienie sił bojowych w tym miejscu trwa od bardzo dawna. Jaką bronią dysponuje Rosja w Kaliningradzie? Obwód kaliningradzki: Zamknięta baza wojskowa Na terytorium, który spędza sen z powiek zachodnim przywódcom, prawdopodobnie stacjonuje kilkadziesiąt tysięcy rosyjskich żołnierzy. Trudno określić dokładną ich liczbę oraz to, ilu żołnierzy stacjonujących w obwodzie walczy obecnie w Ukrainie. Tak czy tak kilkadziesiąt tysięcy to spora grupa, zwłaszcza na tle ogólnej liczby mieszkańców Kaliningradu, których jest niewiele ponad milion. Na terenie rosyjskiej enklawy stacjonuje 18. Dywizja Zmechanizowana, która powstała częściowo na bazie formacji dotychczas podlegających dowództwu 11. korpusu armijnego. Jej trzon stanowi przeformowana 79. brygada zmechanizowana, do której dołączono jednostki zabezpieczenia bojowego czyli łączności, zwiadowczy oraz artyleryjski. W skład dywizji weszły przeformowane pułki zmechanizowane i 11. pułk pancerny. Kaliningrad: Myśliwce i siły pancerne Rosjanie w obwodzie kaliningradzkim dysponują zmodernizowanymi samolotami Su-35S. Te wyposażone są w nowoczesny radar, który umożliwia śledzenie nawet trzydziestu celów na raz przy jednoczesnej możliwości próby zestrzelenia ośmiu z nich. Co może niepokoić Zachód to fakt, że na nagraniach z bazy w Czkałowsku zauważono MiG-31K. Te mogą przenosić pociski hipersoniczne Kindżał, o których jest bardzo głośno w ostatnich tygodniach. W obwodzie kaliningradzkim stacjonują również spore siły pancerne, czyli 11. Samodzielny Pułk Pancerny w Gusiewie, 79. Gwardyjska Brygada Zmechanizowana oraz Samodzielny Gwardyjski Zmechanizowany Pułk Obrony Wybrzeża. Na ich wyposażeniu znajdują się zmodernizowane czołgi T-72B3M najnowszej generacji. Te co prawda nie są tak nowoczesne jak zakupione niedawno przez Polskę Abramsy, jednak stanowią dla państw Sojuszu ogromne zagrożenie. Za polską granicą z Rosją stacjonują również wozy bojowe piechoty K-17 Bumierang-25. Ośmiokołowy opancerzony pojazd został zaprezentowany po raz pierwszy w 2015 roku i wielu ekspertów porównuje Bumierangi do amerykańskich Strykerów. To głównie ze względu na rozwiązania konstrukcyjne, które zwiększają odporność na miny. W przeciwieństwie do Strykerów nie są wyposażone w aktywne środki samoobrony. Niebo na Kaliningradem zajęte przez drony Rosjanie dysponują dronami zwiadowczymi Forpost. Te głównie patrolują niebo, jednak są zdolne do naprowadzania innych środków bojowych na namierzony przez nie cel. Skonstruowane na izraelskiej licencji mogą pozostawać w powietrzu do 17,5 godziny przy prędkości 200 kilometrów na godzinę i osiągać pułap 5 tysięcy metrów. Drony mogą również zakłócać działanie środków walki elektronicznej przeciwnika. W obwodzie kaliningradzkim wojska rosyjskie mają również do dyspozycji drony Orłan-10, które pełnią zadania zwiadowcze, a także naprowadzają na cele inne jednostki. Sprzęt został uzupełniony o nowocześniejsze maszyny typu Orion i Korsar. W ubiegłym roku zaprezentowano trzy rodzaje amunicji dla Orionów o masie od 25 do 50 kilogramów każda. Z kolei drony Korsar, według ekspertów, będą uzbrajane w przeciwpancerne pociski Ataka. Warszawa w zasięgu Iskanderów Najgroźniejsza broń, która znajduje się w obwodzie kaliningradzkim, to bez wątpienia Iskandery-M. Pociski balistyczne wyposażone są w głowice konwencjonalne o masie do 720 kg, ale mogą także przenosić głowice termojądrowe. Iskander-M w wersji dla rosyjskich sił zbrojnych z pociskami m.in. 9M723 potrafi bez problemu uderzyć w cele oddalone od wyrzutni o 500 km. Iskandery, które znajdują się tuż przy polskiej granicy, w przypadku ewentualnego konfliktu, są ogromnym zagrożeniem dla Warszawy. Aby zrozumieć siłę rażenia tego pocisku wystarczy przypomnieć, że odległość 320 km z Kaliningradu do Warszawy Iskander pokona w 2.52 minuty i nawet słynne amerykańskie rakiety Patriot mogłyby nie poradzić sobie z rosyjskimi pociskami. Obok Iskanderów-M w obwodzie kaliningradzkim stacjonują również wyrzutnie Iskander-K. Ten z pociskiem manewrującym 9M729 ma zasięg 500 km, i to co najmniej. Według USA pocisk w 2014 roku został przetestowany w locie o długości 2500 kilometrów, co łamie postanowienia traktatu INF o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu. Rosyjska enklawa: Systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe Polska armia, by bronić się przed ewentualnym atakiem Iskanderów z obwodu kaliningradzkiego, musiałaby dokonać ataku wyprzedzającego. Niestety jest to o tyle trudne, że Rosjanie korzystają z nowego system przeciwlotniczego i przeciwrakietowego S-400 Triumf. A ten, o ile wierzyć rosyjskiej propagandzie, jest w stanie zestrzelić wszystko, co znajdzie się w powietrzu w zasięgu 400 km. Dodatkowo Rosjanie posiadają nowy system wyrzutni rakiet przeciwlotniczych średniego zasięgu do 60 km. System wyrzutni rakiet jest w stanie przenosić aż do 12 odpalanych pionowo pocisków. To ogromna rewolucja w porównaniu do wcześniejszych systemów S-300. Te były w stanie wystrzelić tylko 4 pociski. Flota Bałtycka i zagrożenia z morza Ewentualne zagrożenie płynie również z wybrzeża. Obecnie rosyjska Flota Bałtycka dysponuje dwoma małymi okrętami rakietowymi typu Bujan-M: Zielionyj Doł i Sierpuchow. Te są uzbrojone m.in. w ośmiokomorową wyrzutnię pionową pocisków systemu Kalibr-NK, w tym manewrujących 3M14 do rażenia odległych obiektów lądowych. W składzie floty są równie trzy podobnej klasy jednostki 22800 Karakurt z rakietowo-artyleryjskim zestawem obrony bezpośredniej Pancyr-M. Prawdopodobnie rosyjska flota zostanie wzmocniona o nowe okręty podwodne. W tej kategorii jednostek obecny stan posiadania Rosjan na Bałtyku jest skromny i w eksploatacji jest tylko B-806 Dmitrow.