Gubernator obwodu charkowskiego Oleg Siniegubow poinformował, że wśród rannych jest wiele osób w ciężkim stanie. Zostały one przewiezione do szpitala. Aby ustalić tożsamość kilku ofiar, konieczne będzie badanie DNA. Ukraina. Rosjanie uderzyli w Charków Jak zaznaczył, Rosjanie zaatakowali obiekt służący wyłącznie celom cywilnym. "Był to kolejny akt terroru wymierzony w ludność cywilną" - podkreślił Siniegubow. Na zdjęciach umieszczonych na Telegramie widać całkowicie zniszczony budynek i ulicę zasłaną gruzem. Władze miasta wezwały mieszkańców do udania się do schronów. Zespół prasowy Nowej Poczty, do której należał budynek, zauważył, że ofiary prawdopodobnie nie miały czasu na ukrycie się. Ukraina. "Nie mieli szans dobiec do schronu" "Są ofiary śmiertelne i ranni, szczególnie ciężko. Ludzie nie mieli szans dobiec do schronu, bo kilka sekund wcześniej zawyły syreny. W tej chwili wszystkim rannym udzielono pomocy medycznej, jesteśmy w kontakcie ze szpitalami i rodzinami ofiar. Oczywiście to nie przywróci życia naszym ludziom. Współczujemy wszystkim" - czytamy w komunikacie. Po ataku prezydent Wołodymyyr Zełenski wezwał w mediach społecznościowych do "jedności świata w walce z rosyjskim terrorem". "Rosja niczego nie osiągnie dokonując takich aktów terroru. Jest tylko jedno wyjście dla wszystkich terrorystów: pociągnięcie do odpowiedzialności za ich czyny" - dodał. Czytaj raport z wojny w Ukrainie. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!