Pod Awdijiwką trwają zacięte walki, a z najnowszych informacji z frontu wynika, że Rosjanie nie odpuszczają, mimo że ponoszą dotkliwe straty. Jak się okazuje, istotną rolę w tym procesie odgrywa sprzęt z Polski. W mediach społecznościowych pojawił się bowiem post, który opublikować miał rosyjski żołnierz Dmitrij Filatow, posługujący się pseudonimem Vozhak. Wojskowy opisuje, jak okupanci radzą sobie na froncie i z jakich strategii korzystają (np. rozbudowana sieć tuneli), ale jednocześnie skarży się na broń, która pochodzi z naszego kraju. Mowa o lekkich pociskach moździerzowych kalibru 60 mm. - Te pociski są ciche i nie generują specyficznego świstu, przez co ostrzeliwani żołnierze nie mają czasu na reakcję, by zdążyć się ukryć, co przekłada się na spore straty - wynika z relacji Vozaka, który wprost zwraca uwagę na dużą liczbę zabitych i rannych. "Szukamy ich, znajdujemy i staramy się niszczyć" - napisał w jednym z postów, do którego dołączył także zdjęcie broni. Walki pod Awdijiwką. Polskie moździerze postrachem Rosjan Z informacji tych wywnioskować można, że pociski, które przyprawiają Rosjan pod Awdijiwką o ból głowy, zostały wyprodukowane przez Zakłady Mechaniczne Tarnów. Jak się okazuje, do Ukrainy miało trafić co najmniej 100 sztuk Lekkich Moździerzy Piechoty 2017, o czym informował w 2022 roku premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w fabryce. Polityk mówił wtedy, że "w pierwszej kolejności Ukrainie dostarczymy sto sztuk uzbrojenia. Wśród nich będą lekkie moździerze piechoty LMP-2017 kalibru 60 mm". "Lekki moździerz piechoty LMP-2017 służy do niszczenia siły żywej, lekkich umocnień polowych oraz środków ogniowych i techniki wojskowej ogniem półpośrednim (cel widoczny ze stanowiska ogniowego) w warunkach widzialności optycznej o każdej porze doby i w każdych warunkach atmosferycznych" - czytamy na stronie tarnowskich Zakładów Mechanicznych. Sprzęt ten wykorzystuje się do walki z wrogiem oddalonym do 1,3 km, standardowo korzystając z polskiej amunicji kalibru 59,4 mm. Źródło: Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!