Podobna sytuacja miała miejsce w zeszły wtorek. "Nie działają strony ukraińskiego resortu obrony i sił zbrojnych" - poinformowała wówczas agencja Interfax-Ukraina. Według resortu obrony doszło prawdopodobnie do cyberataku. Agencja pisała też o problemach z dostępem do aplikacji mobilnych i stron internetowych dwóch banków państwowych - Prywatbanku i Oszczadbanku. Prywatbank zapewniał wówczas, że nie ma żadnego zagrożenia dla pieniędzy klientów, a atak dotyczy jedynie aplikacji mobilnej. Czytaj także: Dr Paulina Piasecka: Na cyberwojnie też umierają ludzie - Mamy informacje wskazujące, że rosyjskie władze są odpowiedzialne za niedawny cyberatak DDoS przeciwko ukraińskiemu MON i państwowym bankom - powiedziała w piątek doradczyni prezydenta Bidena ds. cyberbezpieczeństwa Anne Neuberger. Anne Neuberger: Łączymy ten atak z rosyjskim GRU - Mamy techniczne informacje, które łączą ten atak z rosyjskim Głównym Zarządem Wywiadowczym, znanym jako GRU, bo zaobserwowaliśmy, że znana infrastruktura GRU transmitowała duże ilości danych do adresów IP w Ukrainie - dodała Neuberger podczas piątkowej konferencji prasowej Białego Domu. Przedstawicielka administracji przyznała, że atak DDoS (Distributed Denial of Service), polegający na przeciążeniu i zablokowaniu usług online ukraińskich instytucji, wywołał tylko ograniczone szkody, ale stało się to za sprawą szybkiej reakcji Ukraińców i wsparciu USA. Dodała przy tym, że atak udało się przypisać rosyjskim władzom w niezwykle szybkim tempie i zaznaczyła, że USA udzieliły pomocy Kijowowi w razie przyszłych i poważniejszych ofensyw.