Prezydent Rosji podczas konferencji prasowej w stolicy Turkmenistanu Aszchabadzie mówił, że w Krzemieńczuku nie doszło do "żadnego ataku terrorystycznego". - Nasze wojska nie strzelają losowo. Ataki są oparte na danych wywiadowczych, używana broń ma wysoką precyzję. Jestem pewien, że tak jest i w tym przypadku - stwierdził Władimir Putin. Zaprzeczając faktom i udokumentowanym ostrzałom wielu ukraińskich miast Putin powiedział, że Rosjanie "nie atakują celów cywilnych". Atak rakietowy na centrum handlowe. Nagrania obnażają kłamstwa Kremla Wiceszef biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko informował we wtorek, że w poniedziałkowym ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim zginęło "ponad 20 osób", a 59 odniosło obrażenia. Telewizja Nastojaszczeje Wremia pisze o co najmniej 25 ofiarach śmiertelnych. Agencja Reutera podała w środę, powołując się na władze, że za zaginione uznano 36 osób. Zobacz też: Władimir Putin wyjeżdża z Rosji pierwszy raz od 24 lutego Na nagraniu z kamer monitoringu widać, że eksplozje spowodowane były przez dwa nadlatujące pociski. Jeden z nich uderzył w budynek centrum handlowego, a drugi w jego garaż - przekazała agencja Ukrinform, opisując ustalenia telewizji internetowej Nastojaszczeje Wremia. "Nagranie monitoringu w Krzemieńczuku obala oświadczenie ministerstwa obrony Rosji. Moskwa twierdzi, że wybuch w centrum handlowym (...) nie był spowodowany rosyjską rakietą, która w niego trafiła, lecz eksplozją w składzie zachodniej amunicji" - napisała stacja na Telegramie.