Dwa oddziały najemników liczące po 80-90 osób pojawiły się w pobliżu miejscowości Krupiejki w rejonie (powiecie) łojowskim obwodu homelskiego, w południowo-wschodniej części Białorusi. Wojskowi mają do dyspozycji lekkie pojazdy opancerzone i ciężarówki. Grupy wagnerowców otrzymały wsparcie ze strony jednostek inżynieryjnych. Władze w Mińsku wprowadziły tymczasowe ograniczenia przemieszczania się w pasie przygranicznym w rejonie łojowskim - poinformowało Centrum za źródłami w "białoruskim ruchu oporu". Do dawnego białoruskiego ośrodka szkoleniowego zwieziono ukraińskie mundury Najemnicy zostali wcześniej rozmieszczeni na terenie prywatnej firmy ochroniarskiej "Gard-Serwis", utworzonej w 2019 roku na mocy dekretu Alaksandra Łukaszenki. O prawdopodobieństwie prowokacji świadczy fakt, że do siedziby "Gard-Serwis", czyli dawnego ośrodka szkoleniowego białoruskich sił specjalnych, zwieziono około 300 sztuk ukraińskich mundurów, wykradzionych z magazynów w obwodzie chersońskim - czytamy w komunikacie rządowego serwisu. Grupa Wagnera to firma powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem, odpowiedzialnym m.in. za rekrutację więźniów na wojnę z Ukrainą. Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie. O zbrodniach wagnerowców w Syrii informowała w Rosji niezależna "Nowaja Gazieta". Podczas inwazji na Ukrainę grupa Wagnera stanowi jeden z najważniejszych komponentów rosyjskich sił na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. w obwodzie donieckim. Oddziały wagnerowców walczące w Donbasie są złożone w dużej mierze z mężczyzn zwerbowanych w zakładach karnych. Grupa Wagnera. Dmytro Kułeba apeluje o uznanie ich za organizację terrorystyczną We wtorek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował do społeczności międzynarodowej o uznanie grupy Wagnera za organizację terrorystyczną. W pierwszej połowie grudnia Centrum Narodowego Sprzeciwu alarmowało, że Białoruś wysyła na granicę z Ukrainą nielegalnych migrantów, głównie z Pakistanu i Iranu, próbując w ten sposób rozpoznać możliwości reagowania strony ukraińskiej i znaleźć "słabe miejsca" w ochronie granicy. W ocenie portalu stanowi to element przygotowań do przerzucania do Ukrainy wrogich grup dywersyjnych.