Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie, w którym zaprzeczyło insynuacjom niemieckiego dziennika "Bild" dotyczącym zamiaru zbudowania przez Ukrainę broni nuklearnej. "Oficjalnie odrzucamy insynuacje anonimowych źródeł w publikacji 'Bild' dotyczące rzekomych planów Ukrainy opracowania broni masowego rażenia. Ukraina była i pozostaje lojalnym uczestnikiem Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, do którego przystąpiła w 1994 r., rezygnując z trzeciego co do wielkości wojskowego potencjału nuklearnego na świecie" - podano w oświadczeniu. Nuklearny szantaż Rosji. Ukraina domaga się zwiększenia presji Wskazano, że obecnie Ukraina, która "wniosła największy w historii wkład w międzynarodowy pokój, bezpieczeństwo i nierozprzestrzenianie broni nuklearnej", stoi w obliczu nuklearnego szantażu ze strony Rosji. "Moskwa nie tylko prowadzi nieodpowiedzialną i niebezpieczną retorykę na temat broni masowego rażenia, ale także stwarza niedopuszczalne zagrożenie dla obiektów nuklearnych na terytorium Ukrainy, kontynuując nielegalną okupację i rozważając możliwość uderzeń na elementy elektrowni jądrowej Ukrainy" - podkreślono. MSZ tym samym wezwało międzynarodowych przywódców do zwiększenia presji na Moskwę, w celu "uniemożliwienia jej tych agresywnych planów". "Pomimo trwającej rosyjskiej agresji Ukraina w dalszym ciągu przestrzega postanowień Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (...). W przeciwieństwie do Rosji Ukraina wywiązuje się ze swoich zobowiązań i oczekuje ich wypełnienia przez inne odpowiedzialne strony międzynarodowe. Wzywamy do wspólnych wysiłków społeczności światowej na rzecz wprowadzenia w życie Formuły Pokojowej, w szczególności jej pierwszego punktu - o bezpieczeństwie jądrowym i radiologicznym. Ukraińskie MSZ reaguje na doniesienia niemieckiej gazety. "Będziemy potrzebować tylko kilku tygodni" Niemiecki "Bild" w swojej publikacji odniósł się do słów Wołodymyra Zełenskiego dotyczących tego, że albo NATO szybko przyjmie Ukrainę do sojuszu, albo Ukraina ponownie stanie się potęgą nuklearną. Prezydent zaznaczył jednak, że tymi słowami chciał dać jasny sygnał NATO, ale zapewnił, że jego kraj nie produkuje broni nuklearnej. Dziennik ujął to nieco inaczej i przekazał, że słowa Zełenskiego są potwierdzeniem sugestii wyrażonych przez "wysokiego rangą ukraińskiego urzędnika" w rozmowie z "Bild". Gazeta przytoczyła słowa urzędnika, które miał wypowiedzieć podczas zamkniętego wystąpienia. - Mamy materiał, mamy wiedzę. Jeśli będą przesłanki, będziemy potrzebować tylko kilku tygodni na stworzenie pierwszej bomby nuklearnej - mówił rzekomo Ukrainiec. - Zachód powinien mniej myśleć o czerwonych liniach Rosji, a znacznie więcej o naszych czerwonych liniach - ostrzegł. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!