Ogień na przeprawie łączącej anektowany półwysep z Federacją Rosyjską pojawił się w sobotę rano. Krymskie władze zależne od Kremla potwierdziły wybuch pożaru i przekazały, że prawdopodobnie zapaliła się cysterna z paliwem. Podobne przyczyny wskazuje "Ukraińska Prawda", uściślając, że ogień zajął fragment kolejowej części mostu. Ze zdjęć publikowanych w sieci wynika jednak, iż do wód cieśniny Kerczeńskiej wpadła również część drogowa konstrukcji. Pożar na moście Krymskim. Podolak: Wszystko, co nielegalne, musi zostać zniszczone Wybuchowi pożaru towarzyszyła potężna eksplozja. Most jest zamknięty dla ruchu, ponieważ trwa na nim akcja gaśnicza. Informację o pożarze potwierdziły również ukraińskie siły zbrojne. "Ukraińska Prawda" cytuje też wypowiedź przewodniczącego parlamentu krymskiego Władimira Konstantinowa, zależnego od Rosji, który o zniszczenie mostu oskarżył "ukraińskich wandali". Głos zabrał również Mychajło Podolak, doradca szefa kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. "Krym, most, początek. Wszystko, co nielegalne musi zostać zniszczone, wszystko, co skradzione musi zostać zwrócone Ukrainie, wszystko co należy do rosyjskiej okupacji musi zostać wygnane" - napisał na Twitterze. "Prezent" na urodziny Putina. Lider reżimu osobiście otwierał Most Krymski Most Krymski otwarto w 2018 roku. Stanowi jedyne lądowe połączenie Rosji z nielegalnie przejętym przez nią cztery lata wcześniej półwyspem. Przeprawa to "oczko w głowie" Władimira Putina, który zjawił się na inauguracji jego funkcjonowania i triumfalnie przejechał przez niego autem. W internecie nie brakuje komentarzy, że zniszczenie mostu to "prezent" na 70. urodziny przywódcy reżimu w Moskwie, które obchodził w piątek. Uszkodzony most Krymski nad cieśniną Kerczeńską jest strategicznym obiektem dla Kremla podczas inwazji na Ukrainę. Pozwala przetransportować militaria oraz żołnierzy do baz wojskowych na półwyspie.