- Po kilku godzinach dobrej, ożywionej debaty, stało się jasne dla wszystkich, że chcemy zobaczyć Ukrainę w Unii Europejskiej - powiedział dziennikarzom Morawiecki. Zauważył jednocześnie, że są kraje takie jak Holandia, które chcą spowolnić ten proces. - Z przyjętych zapisów deklaracji jasno wynika, że wszyscy zgadzamy się z tym, żeby Ukraina przystąpiła do UE. Ważne jest też zdanie, które znalazło się w deklaracji, które wskazuje na to, że chcemy wspierać Ukrainę w jej wysiłkach, aby przyłączyła się do naszej Europy - wskazywał szef polskiego rządu. Jak relacjonował, dyskusja na szczycie koncentrowała się wokół kilku aspektów sytuacji na Ukrainie, w tym wokół uchodźców. - Dziennie z Ukrainy wyjeżdża do Polski, Słowacji czy Węgier 100-200 tysięcy osób - wskazał. Uchodźcy z Ukrainy. "Zabezpieczona jest strona finansowa pomocy" Podczas briefingu prasowego w trakcie nieformalnego szczytu, premier był pytany, czy ogłoszona przez Komisję Europejską kwota 500 mln euro na pomoc uchodźcom zostanie zwiększona. Morawiecki powiedział, że w nocy z czwartku na piątek przewodnicząca KE Ursula von der Leyen "powiedziała wyraźnie, że będą to zdecydowanie większe środki" i że "mowa była o środkach przekraczających 1 mld euro". Dodał, że KE ma różne procedury. - Trzeba to wszystko jeszcze obudować jakąś biurokracją, bo taka jest Bruksela, ale jestem przekonany, że decyzje będą zapadać na dniach, tygodniach, a nie w ciągu najbliższych miesięcy - stwierdził. - Otwarte dla Ukrainy drzwi Polaków zostały tutaj dostrzeżone. Apelowałem o dyskusję o środkach, które będą płynęły do Polski szerokim strumieniem, gdyż jest głównym krajem, który przyjmuje uchodźców. (...) Strona finansowa została w bardzo znacznym stopniu zabezpieczona - zapewnił premier. Sankcje na Rosję. Konfiskata majątków oligarchów Morawiecki mówił też o sankcjach. - Nakładamy na Rosję surowe sankcje. Już trzecia runda została nałożona. One obejmują m.in. zamrożenie majątków oligarchów, a także ich konfiskatę. To znak, że Europa jest zdecydowana, by walczyć z rosyjską agresją - mówił premier. Przypomniał, że Polska od początku rosyjskiej agresji postuluje jak najdalej idące sankcje. - Trzeba zamrozić wszystkie majątki oligarchów: dużych, małych, średnich, wszystkich tych towarzyszy Putina - wyliczał. - I to już się dzieje na naszych oczach - dodał. Morawiecki uważa, że należy konfiskować majątki oligarchów i budować z nich fundusz na rzecz odbudowy Ukrainy. Jak powiedział, część państw przystała na tę propozycję. Wersal. Rozmowy o Ukrainie Premier Mateusz Morawiecki przebywa w Wersalu we Francji, gdzie obradują szefowie państw i rządów Unii Europejskiej. Dziś drugi dzień spotkania. Rozmowy dotyczą kolejnych sankcji wobec Rosji za agresję przeciwko Ukrainie, w tym wobec banków i osób fizycznych. - Na Ukrainie dochodzi do masakry, rzezi. Mam dowody licznych zbrodni, które pokazuję przywódcom innych krajów - mówił Morawiecki pierwszego dnia obrad, apelując o zaostrzenie sankcji. W nocy po pierwszym dniu obrad prezydent Litwy Gitanas Nauseda pisał o "historycznej nocy w Wersalu". "To historyczna noc w Wersalu. Po pięciu godzinach gorących dyskusji liderzy UE zgodzili się co do eurointegracji Ukrainy. Proces się rozpoczął" - napisał Nauseda. "Szybkie osiągnięcie tego zależeć będzie od nas i Ukraińców - ten bohaterski naród zasługuje na to, by wiedzieć, że jest mile widziany w Unii Europejskiej" - dodał litewski prezydent. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w czwartek przed szczytem UE w podparyskim Wersalu wypowiedział się przeciwko szybkiemu przystąpieniu Ukrainy do Unii Europejskiej. O przyspieszoną akcesję swego kraju do UE apelował w ubiegłym tygodniu ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski. Wojna w Ukrainie 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę. Od tego czasu trwa zacięta walka. Sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w poniedziałek rano podał, że wojska rosyjskie atakują lotniska wojskowe i cywilne, punkty dowodzenia, obiekty obrony przeciwlotniczej, ważne obiekty infrastruktury, miasta i oddziały wojsk ukraińskich. Rosyjskie pociski niszczą domy, szpitale, szkoły i przedszkola. Ukraińcy nie składają broni. Prezydent Wołodymyr Zełenski i ministrowie zostali w broniącym się Kijowie.