- Mój mąż został nielegalnie zmobilizowany jeszcze jesienią, chociaż mamy czwórkę małych dzieci! Tyle przeszliśmy - sądy, prokuraturę, wojskowe urzędy meldunkowe i poborowe, żeby go uwolnić - mówi żona jednego z poborowych. Jej mąż spędził blisko dwa miesiące na froncie, mimo że w październiku Sztab Generalny Wojsk Lądowych przyjął dekret, zgodnie z którym ojcowie trojga lub więcej małoletnich dzieci nie podlegają poborowi. - To są jakieś kpiny - powiedziała Sibir.Realii jedna z żon zmobilizowanych. Sąd uznał, że mobilizacja jej męża była nielegalna. Mężczyznę wycofano z działań na froncie i w grudniu wrócił do domu. Rosja: Ojcowie zostali zmobilizowani po raz drugi 13 stycznia Sztab Generalny Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej uchylił jednak wcześniejszą decyzję dotyczącą prawa do odroczenia dla zmobilizowanych ojców kilkorga dzieci. Następnie zmobilizowanym powiedziano, że zostaną odesłani do Ukrainy. Żony zmobilizowanych przygotowały pisma procesowe, złożyły wnioski w wojskowym biurze rejestracji i rekrutacji, prokuraturze wojskowej regionu i administracji prezydenta. Otrzymały odpowiedź, według której "nie stwierdzono żadnych naruszeń".