Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew odwiedził Kubinkę, gdzie zobaczył wystawę sprzętu, który Rosjanie odebrali Ukraińcom podczas działań na froncie. "Pokazano mu wyprodukowany w USA system artyleryjski M777, pojazdy opancerzone Hummer i zachodni sprzęt komunikacyjny" - wymienia kremlowska agencja prasowa TASS. Były prezydent miał zobaczyć także sprzęt produkcji australijskiej, szwedzkiej, brytyjskiej czy francuskiej. Miedwiediew na wystawie sprzętu. Uderzył w Zachód Miedwiediew postanowił skomentować sytuację na froncie oraz zachowanie przeciwników Kremla. - Ich spekulacje, że nadszedł czas, aby zasiąść do stołu negocjacyjnego i rozpocząć rozmowy pokojowe, pokazują jedynie, jak bardzo są przebiegli - wskazywał polityk. Zwracał uwagę na "wielkie sukcesy", jakie siły rosyjskie odniosły w niszczeniu i paleniu sprzętu dostarczanego przez zachodnich sojuszników Ukrainy. Wskazywał, że Zachód mówi o wznowieniu negocjacji właśnie ze względu na ponoszone straty. Zdaniem polityka przeciwnicy Rosji "spekulują, że należy wrócić do stołu negocjacyjnego, aby znaleźć jakieś kompromisy". Dalej przekonywał, że Zachód nie chce rozmów pokojowych, bo uderzyłoby to w przemysł zbrojeniowy poszczególnych państw. - Osiągają gigantyczne zyski, dostarczając swój sprzęt Ukrainie. Zarabiają na tej wojnie - podkreślał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!