W mediach pojawia się coraz więcej wątków dotyczących wywiadu, którego udzielił Dmitrij Miedwiediew. W rozmowie z wyselekcjonowanym gronem propagandystów i użytkownikami VKontakte Miedwiediew poruszył wiele aktualnych tematów - od wizyty przywódcy Chin w Rosji, przez nakaz aresztowania wydany za Władimirem Putinem, do gróźb atomowych. - Każdy kolejny dzień dostaw zagranicznej broni na Ukrainę przybliża atomową apokalipsę - mówił. "Pracują na trzy zmiany" "Ukrainska Prawda" odnotowuje, że podczas rozmowy pojawił się jeszcze jeden ciekawy wątek. Zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji odniósł się do rosyjskich zasobów militarnych, które trafiają na front w Ukrainie. - Rosyjski kompleks wojskowo-przemysłowy "oszalał" - rozpływał się podczas wywiadu Miedwiediew, chwaląc rzekome postępy w budowaniu ciężkiego sprzętu do walki na froncie. - Siły Obrony i Bezpieczeństwa są aktywne, większość przedsiębiorstw pracuje na trzy zmiany, by jak najszybciej wyprodukować dla naszej armii potrzebny sprzęt. Przemysł wojskowy działa na najwyższych obrotach - przekonywał. "1500 nowych czołgów" Miedwiediew uznał również, że Rosja, mimo sankcji, potrafi wybrnąć z ograniczeń i jest samowystarczalna w produkcji broni. - Nasi wrogowie myśleli, że nasz przemysł się udusi. Ciągle tylko powtarzali, że skończyły nam się pociski i czołgi. A my w tym roku wyprodukujemy 1500 nowych czołgów - stwierdził. Jak dodał, aktualne uzbrojenie Rosji już ma przewagę nad zachodnim sprzętem. Jako przykłady podał rosyjskie czołgi T-90M o wzmocnionej sile ognia. - To najlepszy czołg na świecie, przewyższa zachodnie Abramsy i Leopardy - mówił. - Oni ciągle chwalą się HIMARS-ami. To całkiem porządna broń, ale my mamy coś podobnego, a nawet celność naszego systemu jest lepsza - stwierdził.