Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w swoich mediach społecznościowych napisał, że jeśli Zachód zdecyduje się wysłać żołnierzy NATO na Ukrainę, to "staną się oni częścią regularnych sił, które walczą przeciwko Rosji. Dlatego trzeba będzie ich traktować wyłącznie jak wroga". Pełniący aktualnie funkcję wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew w swoim wpisie nazwał państwa pomagające Ukrainie "bezczelnymi bydlętami, które cały świat uważają za głupców", ponieważ liczą na to, że ich pomoc nie doprowadzi do niebezpiecznej eskalacji wojny. Prezydent Władimir Putin ostrzegł wcześniej, iż takie postepowanie może spowodować, że świat będzie o krok od kolejnej wojny światowej na pełną skalę. Wojna w Ukrainie. Miedwiediew reaguje na decyzję NATO. Chce nagród W czwartek Dmitrij Miedwiediew poinformował, że za zabicie żołnierzy NATO należy przyznać nagrody, jeżeli zostaną oni wysłani na Ukrainę do walki z wojskami rosyjskimi. Rosyjscy biznesmeni i aktywiści wyznaczyli już nagrody za zniszczenie na Ukrainie czołgów produkcji zachodniej. Pomysł umieszczenia żołnierzy NATO na Ukrainie był wielokrotnie podnoszony przez państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wpis byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa odnosi się do zapowiedzi przedstawicieli NATO po ostatnim spotkaniu państw członkowskich. Wojna w Ukrainie. Nowa misja NATO Spotkanie ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli odbyło się 3 i 4 kwietnia. Po spotkaniu Radosław Sikorski poinformował, że ministrowie "podjęli decyzję o ustanowieniu misji natowskiej". - To nie znaczy, że wchodzimy do wojny, ale to znaczy, że będziemy teraz mogli wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne zdolności Sojuszu do wspierania Ukrainy w bardziej skoordynowany sposób - tłumaczył. - NATO nie jest i nie będzie stroną konfliktu w Ukrainie - podkreślił sekretarz generalny NATO, dodając, że Sojusz nie planuje wysyłać na Ukrainę swoich wojsk, ale będzie jej nadal dostarczał pomoc wojskową. Przypomniał, że to Rosja zaatakowała Ukrainę, a ta ma prawo bronić swojego terytorium. - Samoobrona jest legalna, a my, jako Sojusz, mamy prawo wspierać Ukrainę - powiedział Jens Stoltenberg. W środę doszło do telefonicznej rozmowy między szefami obrony Rosji i Francji. Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu ostrzegł swojego francuskiego odpowiednika Sebastiena Lecornu, że wysłanie wojsk francuskich na Ukrainę będzie miało katastrofalne skutki dla Paryża. Przypomnijmy, że prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w lutym, że "nie należy wykluczać wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości". Słowa te wywołały natychmiastową reakcje zarówno ze strony państw członkowskich sojuszu Północnoatlantyckiego jak i Kremla. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!