Dmitrij Miedwiediew dodał wpis zatytułowany "Piątek 13. Co dalej, czyli świat po antyrosyjskich sankcjach (wcale nie prognoza)". Były prezydent Rosji sugeruje w nim, że jedną z konsekwencji sankcji wobec Rosji będzie załamanie szeregu globalnych łańcuchów dostaw towarów. "Możliwy jest poważny kryzys logistyczny, w tym upadek działalności zagranicznych linii lotniczych, które mają zakaz lotów nad terytorium Rosji" - wskazał. Dmitrij Miedwiediew: Kraje Zachodu "strzeliły sobie w stopę" Według niego kryzys energetyczny będzie się nasilał, a państwa, które nałożyły sankcje na dostawy rosyjskich nośników energii "strzeliły sobie w stopę". Miedwiediew przewiduje bowiem dalszy wzrost cen paliw kopalnych. "Międzynarodowy kryzys żywnościowy nadejdzie z perspektywą głodu w poszczególnych państwach" - wymienia w trzecim punkcie. Zdaniem Miedwiediewa powstaną nowe regionalne konflikty zbrojne tam, gdzie "sytuacja nie została od wielu lat rozwiązana pokojowo lub ignorowane są istotne interesy głównych graczy międzynarodowych". Były prezydent Rosji może mieć na myśli m.in. Katalonię, która od lat dąży do niepodległości, jednak plany te są blokowane przez rząd w Madrycie. W ostatnich dniach pojawiły się informacje sugerujące, że Rosja udzieli Katalonii wsparcia finansowego i militarnego, jeśli ta ogłosi niepodległość od Hiszpanii. Były prezydent Rosji mówi o broni biologicznej Dmitrij Miedwiediew przewiduje również, że zachodnie sankcje doprowadzą do uaktywnienia się terrorystów. "Wybuchną nowe epidemie, spowodowane odrzuceniem uczciwej współpracy międzynarodowej w sferze sanitarno-epidemiologicznej lub bezpośrednimi faktami użycia broni biologicznej" - twierdzi. Mówiąc o skutkach sankcji dla współpracy międzynarodowej, Miedwiediew wyraził pogląd, że nastąpi spadek aktywności instytucji międzynarodowych, które nie były w stanie udowodnić swojej skuteczności w rozwiązywaniu sytuacji na Ukrainie. Jako przykład podał Radę Europy. "Powstaną nowe międzynarodowe sojusze krajów oparte na pragmatycznych, a nie ideologicznych kryteriach anglosaskich" - podsumował polityk.