"Widziałem wiadomość, że Ukraina w ramach lend-lease chce dostać LNG (ciekły gaz ziemny - przyp. red.) od USA z płatnością za dostawę w ciągu dwóch lat. W przeciwnym razie w trakcie nadchodzącej zimy zamarzną. Tu pojawia się pytanie: A kto powiedział, że za dwa lata Ukraina w ogóle będzie istniała na mapie świata? Choć Amerykanów to już nie obchodzi - zainwestowali tyle w 'antyrosyjski' projekt, że wszystko inne jest dla nich drobiazgiem..." - skomentował były prezydent Rosji. Dmitrij Miedwiediew odniósł się w ten sposób do doniesień "Foreign Policy", w których mogliśmy przeczytać, że do Waszyngtonu udał się dyrektor generalny Naftohazu Jurij Witrenko, który złożył amerykańskiej administracji propozycję w sprawie dostaw gazu. Ukraina składa propozycję USA Strona ukraińska zaproponowała, by w ramach umowy lend-lease Stany Zjednoczone dostarczyły Ukrainie sześć miliardów metrów sześciennych ciekłego gazu ziemnego. Spłata nastąpiłaby z kolei w ciągu dwóch lat od chwili dostarczenia surowca, kiedy Ukraina będzie już w stanie zwiększyć krajowe wydobycie. Nie ma informacji na temat powodzenia planu, jednak "Foreign Policy" podaje, że propozycja ta spotkała się z pozytywnym przyjęciem. Dmitrij Miedwiediew zaktywizował swoją komentatorską działalność w ostatnich miesiącach. Były prezydent Rosji komentuje działania Zachodu względem Ukrainy i krytykuje nakładane na swój kraj sankcje. Miedwiediew przekonuje, idąc w myśl rosyjskiej propagandy, że Rosja nie ponosi odpowiedzialności m.in. za światowy kryzys żywnościowy, ani inne ewidentne efekty działań wojennych na terenie Ukrainy.