- W koordynacji z innymi działaniami cybernetycznymi Rosjanie prowadzą globalne operacje wpływu, aby wesprzeć wysiłki wojenne w Ukrainie. W miarę postępu wojny rosyjscy hakerzy skupiają swoje działania w zakresie cyberwpływu na czterech różnych grupach odbiorców - skomentował w środę Brad Smith, wiceprezes Microsoft, amerykańskiego przedsiębiorstwa z branży technologii informatycznych, które jest zaangażowane we wspieranie Ukrainy w walce z rosyjskim zagrożeniem cybernetycznym. Rosyjska inwazja na Ukrainę opiera się częściowo na strategii cybernetycznej, która obejmuje co najmniej trzy odrębne, a czasem skoordynowane działania - niszczycielskie cyberataki na Ukrainie, penetrację sieci i szpiegostwo poza Ukrainą oraz operacje cyberwpływu wymierzone w ludzi na całym świecie - wymienił wiceprezes Microsoft. Rosyjskie cyberataki. Jaki jest ich cel? Jak dodał Smith, celem rosyjskich operacji w internecie jest utrzymanie poparcia dla wojny wśród ludności rosyjskiej, podważenie zaufania do zdolności Ukrainy do przeciwstawiania się rosyjskim atakom wśród Ukraińców, podważenie jedności Zachodu i odparcie krytyki rosyjskich zbrodni wojennych wśród społeczeństw zachodnich, jak i podtrzymanie poparcia dla Rosji wśród narodów niezaangażowanych w wojnę. - Te operacje wpływu są dobrze przygotowane, aby wykorzystywać otwartość społeczeństw demokratycznych i ich polaryzację, które są charakterystyczne dla obecnych czasów - skomentował Microsoft. Firma oszacowała, że rosyjskie operacje wpływu w cyberprzestrzeni skutecznie zwiększyły rozprzestrzenianie się rosyjskiej propagandy po rozpoczęciu wojny o 216 proc. na Ukrainie i 82 proc. w Stanach Zjednoczonych. Aby przeciwdziałać Rosjanom, konieczny jest rozwój technologii cyfrowej, sztucznej inteligencji i gromadzenia danych - zadeklarował Smith. Należy również wspierać wolność słowa i unikać cenzury w społeczeństwach demokratycznych - wymienił wiceprezes Microsoft. Polska ofiarą rosyjskiej dezinformacji Rosyjscy hakerzy - według ekspertów Microsoftu - przeprowadzili ataki cyberszpiegostwa wymierzone w kilka państw wspierających Ukrainę, czyli w 128 podmiotów znajdujących się w 42 krajach. Microsoft uważa, że choć celem numer jeden rosyjskich ataków hakerskich są Stany Zjednoczone, priorytetowo w atakach cybernetycznych potraktowano również Polskę. W dużym zagrożeniu znalazły się ponadto kraje bałtyckie. - Historia każdej wojny zazwyczaj zawiera opis pierwszych oddanych strzałów i tego, kto był ich świadkiem. Każda relacja daje wgląd nie tylko w początek wojny, ale także w naturę epoki, w której żyli ludzie. Każdy z tych incydentów stanowi również opis technologii tamtych czasów: technologii, która odegrała rolę w wojnie, która wybuchła, oraz życiu ludzi, którzy ją przeżyli - wnioskuje Smith. - Rosyjskie wojsko przeszło przez granicę ukraińską 24 lutego 2022 r. (...) Ale pierwsze strzały w rzeczywistości oddano kilka godzin wcześniej, kiedy kalendarz wciąż wskazywał 23 lutego. Przeciwko komputerom na Ukrainie wykorzystano cyberbroń o nazwie "Foxblade". Ci, którzy jako pierwsi zaobserwowali atak, znajdowali się pół świata dalej, pracując w Stanach Zjednoczonych w Redmond w stanie Waszyngton, co odzwierciedla technologię naszych czasów - dodał. - Strategie obronne muszą uwzględniać koordynację operacji cybernetycznych z kinetycznymi operacjami wojskowymi - podsumował wiceszef Microsoftu.