"Siły Zbrojne Ukrainy nie mają z tym nic wspólnego" - zaznaczył Orłow na Telegramie. Jego zdaniem "najbardziej prawdopodobna przyczyna tych prowokacji to wywołanie maksymalnej paniki wśród miejscowej ludności". "Okupanci w Enerhodarze kontynuują swoje prowokacje. W swoich kanałach propagandowych rozpowszechniają informacje, że to armia ukraińska z jakiegoś powodu w biały dzień ostrzeliwuje dzielnice mieszkalne" - napisał Orłow. "W mieście rzeczywiście znowu dzisiaj było słychać odgłosy wystrzałów i wybuchów. Dochodzą one z przemysłowej części miasta" - dodał. Mer Miasta: Rosjannie próbują wykorzystać Ukraińców jako "ludzką tarczę" Według samorządowca w ten sposób siły okupacyjne chcą "sprowokować ludzi do masowego jednoczesnego wyjazdu z miasta, co z kolei pozwoli wykorzystać duże skupienie ludzi w okolicach miejscowości Wasyliwka i zatrzymywać tam auta na nieokreślony czas". "Niestety to próba wykorzystania obywateli Ukrainy w charakterze wielkiej 'ludzkiej tarczy' przed kontrofensywą Sił Zbrojnych Ukrainy, by zablokować ich postęp i intensywność ataku" - ocenił. Orłow uprzedził mieszkańców, by zachowali ostrożność, bo "prowokacje mogą przybrać różne formy". Enerhodar w obwodzie zaporoskim, sąsiadujący z Zaporoską Elektrownią Atomową, znajduje się pod rosyjską okupacją od początku marca.