Wcześniej Radio Swoboda opublikowało wideo, przedstawiające nową aleję na cmentarzu w mieście Michajłowsk w Kraju Stawropolskim, na południu Rosji, gdzie było widać dużo świeżych grobów z wieńcami i flagami wojsk powietrznodesantowych. Michajłowsk leży pod Stawropolem i stacjonuje tam 247. desantowo-szturmowy kozacki pułk kaukaski. 5 marca władze obwodu potwierdziły, że w Ukrainie zginął dowódca tego pułku Konstantin Ziziewski, a dwa dni wcześniej prezydent Władimir Putin przyznał tytuł bohatera Rosji oficerowi 247. desantowo-szturmowego kozackiego pułku kaukaskiego Nurmagomiedowi Gadżymagomiedowowi. Ważnyje Istorii piszą, że 247. pułk był nieoficjalnie nazywany "kuźnią dowódców dywizji", gdyż ci, którzy tu służyli, często zostawali potem dowódcami jednostek powietrznodesantowych. Wojna w Ukrainie. Rzecznik Kremla mówił o znaczących stratach W czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow udzielił - pierwszego od rozpoczęcia inwazji - wywiadu w zachodnich mediach. W rozmowie z telewizją Sky News przyznał, że siły rosyjskie poniosły znaczące straty. - Jest do dla nas ogromna tragedia - powiedział. Pieskow wyraził nadzieję, że wojna zakończy się w ciągu najbliższych dni. Jak dodał liczy, że Rosja osiągnie swoje cele lub dojdzie do porozumienia z Ukrainą w drodze negocjacji. Od początku wojny Rosja do tej pory tylko dwa razy oficjalnie podała liczbę swoich zabitych żołnierzy - 25 marca twierdziła, że zginęło 1351 żołnierzy. USA szacowały, że do końca marca zginęło ponad 10 tys. Rosjan.