"W niemieckim MSZ Li Hui nie sprawiał wrażenia, że jego kraj pracuje nad dyplomatycznym rozwiązaniem konfliktu" - czytamy w niemieckim dzienniku "Süddeutsche Zeitung". Redakcja zwraca uwagę, że Chiny dotychczas nie wyjaśniły, co rozumieją pod pojęciem "terytorialnej integralności" Ukrainy. Żaden z czołowych chińskich funkcjonariuszy komunistycznych nie wezwał Rosji do wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy. "Strona niemiecka uważa wojnę za atak na europejską architekturę bezpieczeństwa, natomiast strona chińska traktuje Europę jak wasala USA" - wyjaśnia dziennik. Pokaz dla krajów globalnego Południa Wśród Europejczyków umacnia się wrażenie, że Chinom chodzi głównie o to, by odbierane były jak mocarstwo, które chce zakończyć wojnę i ograniczyć jej negatywne skutki, a nie o konstruktywne propozycje rzeczywiście zmierzające do zakończenia wojny. "Dyplomatyczna podróż Li po Europie jest zdaniem zwolenników tej koncepcji pokazem skierowanym do krajów globalnego Południa, które naciskają na szybkie zakończenie wojny, nawet kosztem Ukrainy" - czytamy. Chłodne powitanie w Warszawie We fragmencie poświęconym rozmowom Li w Warszawie "Süddeutsche Zeitung" pisze, że wizyta chińskiego wysłannika została "niemal zupełnie zignorowana". Ani państwowa stacja telewizyjna TVP, ani zbliżona do rządu agencja PAP nie poinformowały o wizycie. Największe gazety - "Rzeczpospolita" i "Gazeta Wyborcza" - opublikowały jedynie krótkie notatki. Niemiecki dziennik zwraca uwagę, że Li Hui przyjęty został przez sekretarza stanu w MSZ Wojciecha Gerwela. "Chłodne powitanie pokazało, że Polska niczego się nie spodziewa po chińskiej misji pokojowej. Wręcz przeciwnie. Gerwel uznał za celowe ponowne przypomnienie, kto w tej wojnie jest agresorem, a kto ofiarą. Jakiekolwiek porównywanie agresora z ofiarą jest nie do zaakceptowania" - czytamy w artykule. Gazeta zauważa, że nieufność wobec Chin ma w Polsce "pewną tradycję". "Chińskie inwestycje w Polsce są, w przeciwieństwie do innych europejskich krajów, niewielkie. Warszawa uważa za ważniejsze relacje z Japonią, Koreą Południową i Tajwanem. Chińskie podejście do Rosji zdaje się potwierdzać wszystkie polskie zastrzeżenia" - podsumowuje "Sueddeutsche Zeitung". Media: Chiny chcą sprawiać wrażenie, że dążą do pokoju Obszerną relację z podróży Li opublikował również dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Zdaniem tej gazety, Chinom wystarczy pozostawienie wrażenia, że dążą do pokoju. "FAZ" cytuje rzeczniczkę chińskiego MSZ Mao Ning, która powiedziała w piątek: "Ponieważ kryzys ma miejsce w Europie, Chiny wspierają Europę, aby mocniej zabiegała o pokój i aby zaproponowała rozwiązanie możliwe do przyjęcia dla wszystkich stron". Redakcja Polska "Deutsche Welle", Jacek Lepiarz