Przedsięwzięcie doszło do skutku z inicjatywy Moskwy, która wymogła na Kijowie, by pięciu dowódców pułku Azow pozostało na terytorium Turcji. Władze Ukrainy zgodziły się na ten warunek - poinformowała gazeta. Według tureckiego dziennika wymiana miała z boku postronnych obserwatorów wyglądać jak "zwykłe zdarzenie w zwykłym miejscu", by nie zwracać uwagi na to, co się naprawdę działo. Jak przekazano, każda ze stron wysłała wtedy do Ankary po jednym samolocie - na pokładzie ukraińskiego samolotu znajdował się Medwedczuk, a rosyjskiego - dowódcy pułku Azow. Cała wymiana miała przebiegać sprawnie. Medwedczuk miesiącami czekał na reakcję Rosji Medwedczuka uważano w ciągu ostatnich dwóch dekad za lobbystę Kremla na Ukrainie. Miały go łączyć bliskie kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W 2003 roku Putin został ojcem chrzestnym córki Medwedczuka. W ostatnich latach prorosyjski polityk był jednym z liderów partii Opozycyjna Platforma - Za Życie, reprezentowanej w ukraińskim parlamencie i uznawanej za stronnictwo wspierające interesy Moskwy. Gdy w lutym 2022 roku wybuchła wojna, Medwedczuk - oskarżany przez Kijów o zdradę stanu - uciekł z aresztu domowego, lecz został schwytany. Zdjęcie pojmanego oligarchy zamieścił w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W kwietniu Zełenski zaproponował, żeby Rosja zgodziła się na przeprowadzenie wymiany jeńców wojennych, podczas której Ukraina mogłaby przekazać Wiktora Medwedczuka. Również oligarcha zaapelował do władz Rosji, by zgodziły się na wymienienie go na obrońców Mariupola i znajdujących się w tym mieście cywilów, lecz Kreml początkowo nie odpowiedział na jego apel. Oligarchę wypuszczono na wolność dopiero po kilku miesiącach. Przeprowadzona 21 września 2022 roku wymiana była jedną z największych tego typu operacji od początku wojny. Objęła 215 ukraińskich żołnierzy, a także 10 cudzoziemców, którzy walczyli po stronie Ukrainy. Władze w Kijowie zwolniły natomiast 55 rosyjskich wojskowych oraz Medwedczuka.