Według źródeł Meduzy, członkowie rosyjskich elit zastanawiają się, jakie funkcje będą pełnić w przyszłości i na którą postać warto teraz stawiać. Czołowi politycy, biznesmeni i oligarchowie obawiają się odwetów i liczą na to, że pojawi się normalizacja sytuacji. - To, co wydarzyło się w Chersoniu, jest odbierane jako wstyd i konsekwencja bałaganu w państwie - mówi jeden z cytowanych polityków Jednej Rosji. Inny regionalny urzędnik przyznaje, że w jego okręgu "zaczęło narastać poczucie cudzej wojny". Rosja: Kreml liczy na dymisję Zełenskiego Jeden z rozmówców Meduzy tłumaczy, że Kreml wciąż liczy na to, że Zachód "złamie konsensus poparcia dla Ukrainy" z powodu zapotrzebowania na tanią energię. Rosyjskie elity liczą także na gwałtowną zmianę sytuacji politycznej na samej Ukrainie i dymisję Wołodymyra Zełenskiego - pomimo że nic takiego się nie zapowiada. Kreml uważa także, że za kilka miesięcy rosyjska armia dzięki mobilizacji uzyska większą gotowość bojową i będzie w stanie odwrócić losy frontu. Administracja Władimira Putina zauważyła, że w przeciwieństwie do elit, odwrót spod Chersonia nie wpłynął na nastroje większości Rosjan. - Społeczeństwo prawie tego nie zauważyło, nie jest to dla nich interesujące. Przyłączenie Chersonia nie zdążyło się "rozpromować" - mówi rozmówca gazety. Pomimo niezadowolenia elit, rosyjscy urzędnicy i biznesmeni nie zamierzają podejmować żadnych działań przeciwko Putinowi. - Chcę tylko, żeby to wszystko się jak najszybciej skończyło - mówi jeden z nich.