"Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew i dyrektor FSB Aleksandr Bortnikow przekonali prezydenta Rosji Władimira Putina o konieczności inwazji na Ukrainę" - poinformował brytyjski dziennik "The Times", powołując się na źródło w rosyjskim rządzie. Oprócz Bortnikowa i Patruszewa na decyzję prezydenta Rosji o rozpoczęciu wojny miał wpłynąć także miliarder Jurij Kowalczuk. Przekonali Putina do wojny. Padły nazwiska W tym samym czasie minister obrony Rosji Siergiej Szojgu był tylko "chwiejnym wykonawcą" wśród wysokich urzędników. Jak informuje agencja UNIAN, to blok energetyczny zainicjował inwazję. Jednocześnie duża część rosyjskich elit najwyraźniej nie została poinformowana o planach rozpoczęcia wojny na pełną skalę. Wielu z nich miało postrzegać słowa Putina jako "blef". Wojna w Ukrainie. Według Rosji to "operacja specjalna" Rosja zdecydowała się na zakrojoną na szeroką skalę inwazję na Ukrainę rankiem 24 lutego, zaczynając od zbombardowania Kijowa, Charkowa, Lwowa i innych dużych miast. Rosyjskie czołgi przedarły się przez granicę ukraińską w rejonie Białorusi. Wiele miast znalazło się pod okupacją, w tym część obwodu kijowskiego. W nocnym przemówieniu poprzedzającym atak, Putin nazwał wojnę "operacją specjalną" mającą na celu "denazyfikację" i "demilitaryzację" Ukrainy.