Ukraińcy i państwa zachodnie nie przesądzają, co dokładnie spowodowało eksplozję na moście Krymskim. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że w sobotę, podczas przejazdu przeprawą, wybuchła tam ciężarówka wypełniona materiałami wybuchowymi. Powstała wtedy chmura ognia miała przenieść się na przejeżdżający obok pociąg z paliwem, co pogłębiło skalę zniszczeń. Kreml jest zdania, że to ukraińskie służby odpowiadają za "zamach" na nielegalnie wybudowany most łączący Krym z kontynentalną Rosją. Służby specjalne podległe rządowi w Kijowie zapowiedziały, że odniosą się do tego zdarzenia dopiero po wygranej wojnie. Zdjęcia z prześwietlenia ciężarówki. Media: Nie pasują do tira z wideo Przed wybuchem Rosjanie twierdzili, że każda ciężarówka wjeżdżająca na przeprawę jest prześwietlana za pomocą rosyjskiego urządzenia Scantronic ST-6035. Powinno ono wykrywać nie tylko materiały wybuchowe, ale i narkotyki. Gdy Ukraińcy cieszyli się z częściowego zniszczenia 17-kilometrowej konstrukcji, do sieci trafiło nagranie z przeszukania tira, który chwilę później wjechał na most i tam miał eksplodować. Widać na nim, jak wokół pojazdu krzątają się funkcjonariusze, lecz najpewniej nie wykryli niczego podejrzanego. Z kolei w środę portal TPYXA opublikował zdjęcia rentgenowskie tej ciężarówki i zwrócił uwagę na nieścisłości. "Fotografia z prześwietlenia nie pasuje do ciężarówki widocznej na wideo. Ale raszyści twierdzą, że to ta sama, która wjechała na most Krymski. Wygląda na to, że nie było żadnego prześwietlenia" - stwierdził. "FSB epicko schrzaniła". Różnice między filmem a fotografią z prześwietlenia Skąd takie wnioski? TPYXA wskazuje, że na zdjęciu z rentgena nie ma koła zapasowego widocznego na filmie z monitoringu. "W dodatku jedna oś w magiczny sposób zniknęła" - dodał. Zdaniem portalu "FSB epicko schrzaniła", udostępniając rzekomą fotografię, a wcześniej wideo z przeszukania tira, które wykluczają się wzajemnie. To niejedyne nieścisłości, które w ostatnim czasie wyszły na jaw. W niedzielę - dobę po eksplozji - Rosjanie ogłosili, że ruch kolejowy na moście stopniowo wraca. Opublikowali nawet nagrania z "przejazdu" pierwszych pociągów. Okazało się jednak, że tory na przeprawie są częściowo stopione, a wcześniejsze filmy z widocznymi wagonami i lokomotywami zmanipulowano lub całkiem spreparowano. Komunikacja między anektowanym półwyspem a Federacją Rosyjską polega teraz przede wszystkim na promach, których kursowanie jest niewydolne. Ruch poprowadzono także ocalałą drogową nitką mostu, jednak jej przepustowość także jest ograniczona.