"Washington Post" zebrał dane od lutego 2022 r. czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Weterani zaciągnęli się do różnych formacji, walczących po stronie Kijowa bądź pomagali żołnierzom i mieszkańcom zaatakowanego kraju. Tysiące Amerykanów walczą w wojnie w Ukrainie Ochotnicy wyjeżdżający na wojnę podejmują te decyzje jako osoby prywatne. Byli żołnierze lekceważą ostrzeżenia amerykańskich władz, w tym prezydenta Joe Bidena, dotyczące ryzyka związanego z uczestnictwem w walkach po stronie Ukrainy lub angażowaniem się w pomoc humanitarną na froncie - podkreśliła gazeta. "Grupa Wagnera praktycznie nie istnieje". Dowódca "Gruzińskiego Legionu Narodowego" o sytuacji w Bachmucie Jak dodała, motywacje takich osób są różne - od przyczyn ideologicznych, takich jak umiłowanie wolności i nienawiść do rosyjskiej tyranii, poprzez silną chęć do działania, aż po ucieczkę od osobistych problemów. Ochotnik może zarobić do 3,5 tys. dolarów miesięcznie Nie jest jasne, ilu obywateli USA wzięło dotychczas udział w wojnie na Ukrainie. Ich liczba powinna być jednak, prawdopodobnie, liczona w tysiącach. Ponad rok temu, w początkowej fazie konfliktu, władze w Kijowie poinformowały, że służbą w Międzynarodowym Legionie Sił Zbrojnych Ukrainy było zainteresowanych ponad 20 tys. Amerykanów. Ochotnicy walczący w tej formacji mogą liczyć na wynagrodzenie w wysokości od 500 do 3,5 tys. dolarów miesięcznie. Długość kontraktów wynosi kilka miesięcy - oznajmił "Washington Post". To już kolejny w ciągu ostatnich miesięcy przypadek śmierci obywatela USA w Bachmucie. W lutym zginął tam wolontariusz Pete Reed, natomiast w kwietniu Cooper "Harris" Andrews, walczący jako ochotnik w Międzynarodowym Legionie ukraińskiej armii. Pierwszym Amerykaninem poległym na froncie na Ukrainie był 22-letni Willy Joseph Cancel, służący wcześniej w oddziałach piechoty morskiej sił zbrojnych USA. O jego śmierci poinformowano pod koniec kwietnia 2022 roku.