Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen opowiedziała się w poniedziałek za zmianą traktatów europejskich i za rezygnacją z zasady jednomyślności w głosowaniach dotyczących kluczowych kwestii w Radzie UE. Pozwoliłoby to m.in. na wprowadzenie kolejnego pakietu unijnych sankcji bez konieczności zgody ze strony wszystkich państw UE. O te plany Komisji Europejskiej został zapytany we wtorek premier Mateusz Morawiecki. - Jednomyślność w sprawach zasadniczych dla państw członkowskich jest dla nas kwestią fundamentalną i musi być jednomyślność w tych obszarach, które w traktacie lizbońskim i we wcześniejszych traktatach nie zostały przekazane w sposób wyłączny Unii Europejskiej bądź nie została wdrożona procedura tzw. większości kwalifikowanej - odpowiedział premier. Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że Polska opowiada się za "bardzo daleko idącymi" sankcjami na Moskwę, natomiast "Węgry, ale nie tylko, bo także Austria i inne kraje UE, opowiadają się za tym, żeby sankcje na Rosję wdrażać w sposób bardzo stopniowy". - Pozostaje nam droga perswazji, przekonywania i wskazywania na potężne ryzyka związane z zachowaniem Rosji na arenie międzynarodowej - powiedział Morawiecki. Morawiecki: Razem z von der Leyen robimy wszystko Jak dodał premier, przekonuje Niemcy, Węgry, Czechy, Słowację oraz Austrię do zdecydowania się na kolejne sankcje na Rosję. - Razem z Ursulą von der Leyen robimy wszystko. Pani przewodnicząca (Komisji Europejskiej - red.) także rozumie, że sankcje powinny być jak najdalej idące - dodał. Na środę na godz. 9:30 zaplanowano spotkanie 27 ambasadorów przy UE. Mają oni zdecydować w sprawie szóstego pakietu unijnych sankcji. Jak wynika z informacji korespondentki Polsat News w Brukseli Doroty Bawołek, ma on zostać przyjęty w zmienionej - opatrzonej dodatkowymi klauzulami i warunkami formie, tak by wszyscy, a zwłaszcza Węgrzy mogli go zatwierdzić.