Podczas konferencji prasowej na terenie budowy premier ocenił, że Unia Europejska "do całkiem niedawna pozostawała w stanie energetycznego błogostanu". - To co stało się w ostatnich paru tygodniach, to był kubeł zimnej wody - wskazał. Jak mówił, bardzo wiele osób dopiero teraz zdało sobie sprawę z tego, że dla prezydenta Rosji Władimira Putina gaz jest ważny nie tylko ze względu na kwestię finansową. - To także kwestia uległości, to także kwestia zależności, uzależnienia Europy od gazu rosyjskiego. A co potem Rosja robi z tymi surowcami strategicznymi? Zamienia pieniądze, które za nie otrzymuje, na broń, a tę broń wykorzystuje na ataki na niewinnych ludzi - mówił. Morawiecki podkreślił, że dzisiaj zdaje sobie z tego sprawę już cała Europa. - Lepiej późno niż wcale - dodał. Wskazał, że nie ma satysfakcji, że na ostatnim szczycie unijnym premierzy innych państw "mówili językiem Prawa i Sprawiedliwości". - Nie mam tej satysfakcji, bo byłaby ona bardzo gorzka. Ale dobrze, że nastąpiło to przebudzenie, strategiczne przebudzenie całej Europy - powiedział. Mateusz Morawiecki: Już jesteśmy niezależni od rosyjskiego gazu Podczas wystąpienia premier zwracał uwagę, że historia gazociągu Baltic Pipe jest bardzo długa, gdyż - jak zauważył - pierwotnie miał powstać 20 lat temu. Wskazał, że rząd Leszka Millera "wykreślił ten projekt z listy projektów do realizacji". - Później mijały lata i po 2015 r. nasz rząd przystąpił do realizacji projektu gazociągu bałtyckiego - mówił. Dziękował też Piotrowi Naimskiemu. - To jego wielkie dzieło. To konsekwencja, determinacja, wiara w to, że się uda. I można powiedzieć, że się udało, bo już w czerwcu odbiory techniczne. Za parę miesięcy będziemy mieli gotowy gazociąg, a jak powiedział mi przed chwilą szef całego tego przedsięwzięcia, od strony technicznej już jesteśmy niezależni od gazu rosyjskiego - mówił premier. Morawiecki zwrócił uwagę, że gazociąg bałtycki "idzie w poprzek i szedł w poprzek Nord Stream 1 i Nord Stream 2". - A jak coś idzie w poprzek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, to szło w poprzek interesów rosyjskich. Dlatego rzucano nam tutaj piach w tryby, wkładano kije w szprychy i starano się, aby ten projekt nie został zrealizowany - ocenił. - Dziś Europa jednoczy się wokół tego celu - uniezależnienia się od rosyjskiego szantażu. To, o co apelowaliśmy od wielu lat, staje się dzisiaj faktem, polityką UE. Ta skompromitowana polityka UE, polityka, która ma twarz Gerharda Shrödera, odchodzi do lamusa. Wiemy o tym dzisiaj już dobrze i wiemy też, że tutaj, na takim placu budowy jak ten, rozgrywa się kwestia niezależności. Tak jak Władimir Putin chciał uzależnić całą Europę od jego woli, tak my szliśmy w poprzek tym jego morderczym planom i budowaliśmy przestrzeń niezależności. Bo wolność, niezależność, suwerenność zależą właśnie od takich projektów. Nie chcemy uzależnienia od rosyjskich surowców - powiedział.