- Z Władimirem Putinem można wygrać albo gospodarczo, albo militarnie. NATO nie jest częścią tej wojny, która toczy się za naszą granicą, ale NATO i Unia Europejska mają wielką rolę do odegrania. Wsparcie Ukrainy to przede wszystkim sankcje gospodarcze (na Rosję - red.) - wskazał Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Białym Kościele w woj. małopolskim. Premier powiedział, że w ostatnich dniach miały miejsce "długie i żmudne" negocjacje w sprawie szóstego pakietu unijnych sankcji. - Mogę powiedzieć, że rzeczywiście coraz trudniej negocjuje się szeroki zakres sankcji - dodał. - On jest potrzebny, by wywierać coraz mocniejszą presję na Rosję. Polska stara się tak organizować proces sankcji, by znaleźć wspólny mianownik między jednością UE a sankcjami - przekazał szef rządu. Viktor Orban nie popiera nowego pakietu sankcji Unia Europejska wprowadziła jak dotąd pięć pakietów sankcji na Rosję w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę. W zeszłym tygodniu w ramach szóstego pakietu sankcji Komisja Europejska zaproponowała zakończenie importu ropy naftowej z Rosji w ciągu pół roku, a produktów rafinowanych do końca roku. Szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła w Parlamencie Europejskim, że nie jest to łatwa do wdrożenia decyzja, ponieważ niektóre państwa członkowskie UE są silnie zależne od rosyjskiej ropy, jednak embargo jest konieczne dla ukarania Rosji. W piątek premier Węgier Viktor Orban oświadczył, że Węgry nie mogą poprzeć szóstego pakietu sankcji przeciwko Rosji w ich obecnej formie, określając propozycje KE mianem "bomby atomowej zrzuconej na węgierską gospodarkę". Tym samym powtórzył stanowisko wyrażone w liście skierowanym do przewodniczącej KE, w którym podkreślił, że Komisja nie może stwarzać sytuacji, w której sankcje "przyniosłyby Węgrom większą szkodę niż Rosji". Dodał, że największą wartością UE w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę była jak dotąd jedność, a w jego opinii proponowany szósty pakiet sankcji mógłby tę jedność podważyć.