Nakaz aresztowania wydany za Władimirem Putinem przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze nie przeszkodził mu w odwiedzeniu okupowanego Donbasu. Wizyta w Mariupolu skupiła się na odbudowanej dzielnicy Newskiej. Na miejscu prezydent Rosji rozmawiał z rzekomymi mieszkańcami, którzy dziękowali mu za postawę Kremla i nowe mieszkania, które zastąpiły te zrujnowane. Samą dzielnicę nazywali "małym kawałkiem raju". Ukraińskie i niezależne rosyjskie media zwróciły uwagę na to, że w planie wizyty nie uwzględniono "zwiedzania" ruin innych dzielnic Mariupola, ani kombinatu metalurgicznego Azwostal, którego bronili ukraińscy żołnierze. Kobieta zaczęła krzyczeć: To wszystko nieprawda Propagandowa i jak twierdzi Kreml "zupełnie spontaniczna" wizyta nie poszła jednak zgodnie z planem. Na nagraniu opublikowaną przez służbę prasową Kremla, jak i propagandową agencję RIA Novosti widać Putina rozmawiającego z mieszkańcami. W pewnym momencie słychać kobiecy głos. "To wszystko nieprawda! To wszystko na pokaz!" - wykrzyczała. Fragment nie został wytłumiony ani usunięty. Nie wiadomo, kto był autorem tych słów. Niewzruszony Putin nie przerwał jednak rozmowy z "mieszkańcami". O wpadce propagandowego scenariusza świadczy natomiast panika obecnych przy prezydencie Rosji oficjeli. Portal Meduza zwraca uwagę na zachowanie wicepremiera Marata Chusnullina, który zaczął nerwowo się odwracać i wykonywać niezrozumiałe gesty. Wyzywające gesty Putina W zrujnowanym Mariupolu brakuje m.in. żywności, wody i lekarstw. Według danych agencji AP przez rosyjskie oblężenie miasta zginęło co najmniej 10 tys. cywilów. W rzeczywistości liczba ta może być ponad dwukrotnie wyższa. Urzędnicy lojalni wobec Kijowa informują o odkrywaniu kolejnych nieoznakowanych grobów. Dzień przed odwiedzeniem Mariupola, prezydent Rosji udał się z wizytą na Krym - w 9. rocznicę jego aneksji. W świetle wydania nakazu aresztowanai "New York Post" określił obie wizyty mianem "wyzywających gestów" Kremla.CZYTAJ DALEJ: Na Kremlu boją się szpiegostwa Zachodu.