Przed dwoma tygodniami Premier Estonii Kaja Kallas, odnosząc się do rozmów zachodnich przywódców z Władimirem Putinem, mówiła, że prezydent Rosji "musi poczuć się naprawdę izolowany". - On ciągle czuje, że znajduje się w centrum uwagi, ponieważ wszyscy chcą z nim rozmawiać. I co z tego mamy? Nie widzę żadnych pozytywnych efektów. Zdarzyła się Bucza, zdarzył się Irpień, nie widzę znaków deeskalacji - mówiła. Zdaniem Kallas rozmowy Olafa Scholza czy Emmanuela Macrona z rosyjskim przywódcą nie mają sensu, ponieważ "to sprawia, że czuje się ważny". Estońskiej premier odpowiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa. "Może czuć się zawiedziona. Zachodni przywódcy wymknęli się spod kontroli, dzwonią i dzwonią" - napisała na Telegramie. "Martwię się o przywódczynię Estonii. Jak na to odpowie? Przetnie kable? Przeprowadzi atak hakerski? A może zniszczy satelitę?" - zakpiła rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji. Ostatnia rozmowa Macrona i Scholza z Putinem "Prezydent Emmanuel Macron, kanclerz Olaf Sholz i prezydent Władimir Putin rozmawiali w sobotę po południu o kryzysie żywnościowym spowodowanym blokowaniem portów Odessy, uwolnieniu 2,5 tys. ukraińskich jeńców z zakładów Azowstal i zakończeniu wojny w Ukrainie" - podał Pałac Elizejski. 80-minutowa rozmowa telefoniczna została przeprowadzona na prośbę Macrona, przebywającego w rezydencji w Bregancon, i Scholza. Przywódcy Francji i Niemiec nalegali na natychmiastowe zawieszenie broni i wycofanie wojsk rosyjskich oraz wezwali prezydenta Rosji do poważnych bezpośrednich negocjacji z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu.