W dniach 23-27 września władze samozwańczych republik ludowych w obwodach donieckim i ługańskim zamierzają przeprowadzić referenda, których celem jest włączenie tych - okupowanych obecnie przez Rosję - terenów do Federacji Rosyjskiej. Podobny zamiar ogłosili rosyjscy namiestnicy w obwodach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy. Do tych zapowiedzi odniósł się prezydent Francji Emmanuel Macron podczas wystąpienia na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, poświęconego w dużej mierze wojnie w Ukrainie. Francuski przywódca nazwał referenda "parodią", zaznaczając, że nie będą one miały żadnych konsekwencji prawnych. - Gdyby idea referendum w Donbasie nie była tak tragiczna, to byłaby śmieszna - powiedział. Macron: Ci, który siedzą cicho współuczestniczą w dziele nowego imperializmu Jednocześnie Macron zapowiedział, że Francja nadal będzie dostarczać Ukrainie broń - po raz kolejny wezwał też Rosję do wycofania swoich wojsk. Przekazał, że w najbliższych dniach planuje odbyć rozmowę z Władimirem Putinem. Macron skrytykował tez kraje, które zadeklarowały neutralność wobec konfliktu. Określił taką decyzję "historycznym błędem". - Ci, którzy dziś siedzą cicho, tak naprawdę w pewien sposób współuczestniczą w dziele nowego imperializmu i nowego porządku, który depcze po obecnym porządku - powiedział. "Powrót do ery kolonializmu i imperializmu" Zdaniem prezydenta Francji "negocjacje mogą być możliwe tylko, jeśli Ukraina suwerennie tego chce, a Rosja zaakceptuje je w dobrej wierze. Wszyscy też dobrze wiemy, że negocjacje mogą odnieść sukces tylko, jeśli Ukraina będzie wyzwolona, a jej suwerenność chroniona". Wojnę w Ukrainie Macron określił jako powrót "do ery imperializmu i kolonializmu". - Francja to odrzuca - powiedział. - Wojna na Ukrainie jest prosta. Czy jesteś za prawem silniejszego i brakiem szacunku dla integralności terytorialnej krajów? Jesteś za czy przeciw bezkarności? Nie widzę żadnego międzynarodowego porządku ani trwałego pokoju, który może być oparty na braku szacunku dla narodów i odpowiedzialności - mówił.