- Nie chcemy wojny światowej - oświadczył Emmanuel Macron, jednak dodał, że Francja zintensyfikuje dostawy broni do Kijowa. - Dostarczyliśmy słynne armato-haubice Caesar. Ukraińcy nam dziękują. Będziemy kontynuować - obiecał prezydent Francji. - Nie możemy dostarczyć tyle, ile proszą Ukraińcy, bo musimy trochę zatrzymać, aby chronić naszą wschodnią flankę. Chronimy nasze terytorium. Od pierwszych dni wojny wysyłaliśmy żołnierzy i sprzęt do Rumunii. Wzmacniamy naszą obecność na wschodniej flance - podkreślił Macron. Emmanuel Macron: Kiedy próbujemy budować pokój, musimy rozmawiać Zapytany, czy Rosja jest państwem terrorystycznym prezydent nie zgodził się z taką kwalifikacją. Powiedział natomiast, że Rosja 24 lutego dokonała wyboru, by rozpocząć wojnę jednostronnie z sąsiednim krajem i zagroziła całej Europie. Jako taka Rosja "jest państwem, które zdecydowało się iść na wojnę, które zabija (...), które atakuje i które narusza suwerenność Ukrainy". - Mówię o zbrodniach wojennych, które dziś pozostawiają ślady - dodał prezydent. - Władimir Putin musi zakończyć tę wojnę, uszanować integralność terytorialną Ukrainy i powrócić do stołu negocjacyjnego - przekonywał Macron. - Kiedy próbujemy budować pokój, musimy rozmawiać. W razie potrzeby porozmawiam z Władimirem Putinem. Mam nadzieję, że wszyscy interesariusze dołączą do dyskusji tak szybko, jak to możliwe - powtórzył swoje wcześniejsze deklaracje prezydent. - Nie jesteśmy stroną tej wojny. Pomagamy Ukrainie stawiać opór. Cel Ukraińców jest jasny - odzyskać granice z 1991 roku. Pytanie, czy cele wojenne zostaną osiągnięte tylko militarnie. W interesie Ukrainy i Rosji będzie powrót do stołu i negocjacje - tłumaczył Macron. - To nie Francja decyduje o negocjacjach, ale Ukraińcy. Przygotowujemy się do spędzenia zimy w kontekście wojny. To, co chcemy zrobić, to utrzymać zjednoczoną Europę i stworzyć warunki do negocjacji z Rosją - kontynuował prezydent. - Negocjacje to nie poddawanie się. Szanujemy integralność terytorialną Ukrainy i jej narodu - dodał. "Atak nuklearny na Ukrainę nie powinien prowokować reakcji nuklearnej Francji" Prezydent bronił w czasie rozmowy unijnej polityki sankcji wobec Rosji, zauważając, że sankcje zaczynają działać. - Podjęliśmy ukierunkowane sankcje nie przeciwko Rosji czy narodowi rosyjskiemu, ale wbrew interesom osób najbliższych reżimowi i systemowi oraz aby utrudniać finansowanie wojny - stwierdził Macron. - Naszą doktryną nie jest eskalacją konfliktu w Ukrainie - podkreślił Macron zapytany, czy Francja odpowie atakiem nuklearnym w razie ataku nuklearnego Rosji na Ukrainę. - Zawsze mówiłem prawdę francuskim kobietom i mężczyznom. Rosja ma broń nuklearną. Francja też. W tej sprawie nasza doktryna jest jasna. Odstraszanie działa, ale im mniej o tym rozmawiamy, tym bardziej jesteśmy wiarygodni - stwierdził Macron. Dodał, że taktyczny atak bronią nuklearną na Ukrainę nie powinien prowokować reakcji nuklearnej Francji. - Naszą doktryną jest unikanie eskalacji konfliktu. Nie może rozszerzać go ani geograficznie, ani na przykład poprzez użycie broni chemicznej - stwierdził prezydent. "Musimy rozwijać europejski rynek energii elektrycznej" Zapytany o zaangażowanie Białorusi w wojnę w Ukrainie, Macron stwierdził, że Łukaszenka "zaangażuje się w wojnę wbrew radom sporej części swojego narodu". - Łukaszenka całkowicie zlekceważył wyniki sondaży zeszłej jesieni, a jego kraj nadal jest objęty sankcjami, ponieważ Białoruś grozi włączeniem swojej armii do ofensywy w Ukrainie - dodał prezydent Francji. Zapytany o kryzys energetyczny i zmniejszenie dostaw rosyjskiego gazu do Europy, prezydent podkreślił, że: "Europa potrzebuje wybuchu niezależności". - Wszystkie kraje UE są w takiej samej sytuacji (...) My importujemy energię elektryczną z Niemiec. Gdyby Europa nie była zjednoczonym rynkiem, sytuacja byłaby znacznie gorsza - zapewnił Macron. - Od początku przyszłego roku musimy rozwijać europejski rynek energii elektrycznej, który nie będzie już zależny od gazu - podkreślił prezydent.