Luiz Inacio Lula da Silva wyjaśnił na Twitterze, że podczas rozmowy z Putinem odmówił udziału w organizowanym w Petersburgu 14-17 czerwca Międzynarodowym Forum Ekonomicznym. W trakcie 30-minutowej rozmowy telefonicznej Lula miał w piątek poinformować Putina, że Brazylia popiera format rozmów dotyczących zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie, w których miałyby uczestniczyć też Chiny, Indie i Indonezja. "Podziękowałem mu (Władimirowi Putinowi - red.) za zaproszenie na Międzynarodowe Forum Ekonomiczne w Petersburgu i odpowiedziałem, że w tej chwili nie mogę pojechać do Rosji, ale powtórzyłem, że Brazylia, wraz z Indiami, Indonezją i Chinami, chce rozmawiać z obiema stronami konfliktu w poszukiwaniu pokoju" - głosi wpis Luli, który w kwietniu wysłał do Rosji swojego przedstawiciela. Jak podają brazylijskie media Putin miał powiedzieć Luli, że obecnie nie widać szans na pokój, gdyż ani Ukraina ani państwa G7 nie są zainteresowane zawieszeniem broni. Wojna w Ukrainie. "Brazylia może odegrać ważną rolę w procesie pokojowym" Lula, który kilkakrotnie już potępił rosyjską inwazję na Ukrainę, opowiada się za wstrzymaniem dostaw broni przez Zachód dla Kijowa, a także za powołaniem grupy państw, które negocjowałyby rozejm ze stronami konfliktu. 10 maja wysłannik Luli Celso Amorim przybył do Kijowa, gdzie spotkał się m.in. z wiceministrem spraw zagranicznych Andrijem Melnykiem. Ten po spotkaniu stwierdził, że "Brazylia może odegrać ważną rolę w procesie pokojowym". Cytowany po wizycie w Kijowie przez dziennik "Folha de S. Paulo" doradca prezydenta Luli ocenił spotkania z władzami Ukrainy jako "pozytywne, budujące wzajemne zaufanie oraz ukazujące propozycje Brazylii w sprawie osiągnięcia pokoju na Ukrainie". Pomimo pozytywnych ocen obu stron w niedzielę Lula poinformował, że zaplanowane podczas odbywającego się szczytu G7 w Japonii jego spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim nie doszło do skutku.