W czwartek białoruski dyktator Alaksander Łukaszenka zabrał głos w sprawie relokacji rosyjskiej taktycznej broni jądrowej na Białoruś. Wojna na Ukrainie. Łukaszenka o broni nuklearnej z Rosji Polityk podkreślił na wstępie, że transport niestrategicznych głowic nuklearnych "właśnie się rozpoczął". Łukaszenka przyznał, że rozmawiał wcześniej z Władimirem Putinem. - Chodziło o to, że poinformował mnie, że podpisał dekret o naszych działaniach w celu rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi. To znaczy chodziło o konkretny dokument - tłumaczył dyktator. Dopytywany przez media o to, czy pierwsze taktyczne głowice nuklearne znajdują się już na terenie kraju, Łukaszenka stwierdził, że "jest to możliwe". - Przyjadę i zobaczę - powiedział Łukaszenka. Wśród pytań padło też to, dotyczące zachowania bezpieczeństwa przy przechowywaniu broni nuklearnej. - Dlatego nie martw się o broń jądrową. Jesteśmy za to odpowiedzialni. To są poważne sprawy. Tu wszystko będzie dobrze - zapewniał. Wojna na Ukrainie. Broń nuklearna z Rosji na Bialorusi Zapowiedź transferu broni nuklearnej z Rosji na Białoruś pod koniec marca przedstawił rosyjski dyktator Władimir Putin. - Uzgodniliśmy z Łukaszenką, że rozmieścimy taktyczną broń nuklearną na Białorusi bez naruszania reżimu nierozprzestrzeniania broni jądrowej - mówił Putin 25 marca. Wcześniej Rosja zawarła porozumienie z sąsiednią Białorusią o rozmieszczeniu na jej terytorium taktycznej broni jądrowej. W ocenie dyktatora rozstawienie broni jądrowej na Białorusi nie naruszy porozumień o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Po raz pierwszy od połowy lat 90. Kreml rozmieści broń atomową poza granicami kraju. W sobotnim wywiadzie telewizyjnym Putin powiedział też, że Rosja do lipca zakończy budowę składowiska tej broni na Białorusi. Jednocześnie nie sprecyzował, kiedy miałby nastąpić transfer tego uzbrojenia. Więcej na temat rosyjskiej inwazji w raporcie wojna w Ukrainie.