Białoruski polityk i dyplomata Pawieł Łatuszka przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Alaksandr Łukaszenka zgodził się na rozmieszczenie na terenie Białorusi 120 tysięcy rosyjskich żołnierzy w okresie od listopada bieżącego roku do lutego 2023 roku. "Białoruś zobowiązuje się dodatkowo dostarczyć 100 tys. zmobilizowanych żołnierzy. Łukaszenka przygotowuje się do wojny na pełną skalę" - brzmi wpis opozycyjnego polityka. Coraz większe poruszenie na Białorusi Dzień wcześniej informowaliśmy, że w bazie lotniczej w miejscowości Moczuliszcze (obwód miński) rozpoczął się niezapowiedziany sprawdzian "gotowości bojowej i mobilizacyjnej". O ćwiczeniach poinformowało białoruskie MON. W komunikacie podano, że działania potrwają przez najbliższy miesiąc. Sprawdzian ma objąć takie zagadnienia, jak powołanie osób podlegających obowiązkowi wojskowemu i odświeżenie ich umiejętności, a także wydobycie sprzętu wojskowego z magazynów i sprawdzanie jego przydatności do walki - oznajmiło ministerstwo. Niezależna białoruska dziennikarka Hanna Liubakova poinformowała natomiast o innych niepokojących ruchach na terenie Białorusi. Kolejarze donoszą, że trwają tam przygotowania do utworzenia kolejnego frontu walki z Ukrainą - od strony granicy białorusko-ukraińskiej. Jak wskazywano, na kolei tworzone jest zaplecze do odbierania i przewożenia rosyjskiego sprzętu wojskowego. Wsparcie ze strony Białorusi podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę ma miejsce od samego początku trwania wojny. Pierwsze sygnały na ten temat napływały już podczas inwazji na Kijów, kiedy to rosyjscy żołnierze szli na miasto od granicy Białoruś - Ukraina. Także w kolejnych miesiącach wojny brytyjski wywiad przekazywał, że z Białorusi wystrzelono pociski w kierunku Ukrainy.