Reuters przypomniał przy tym, że dzień wcześniej przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka twierdził, iż rozmieścił przy granicy z Ukrainą prawie jedną trzecią swoich sił zbrojnych. - Ta grupa została znacznie zwiększona i służą w tym momencie na południowych granicach naszego kraju - powiedział Łukianowicz w państwowej telewizji. Według niego na granicę wysłano siły lotnicze, jednostki rakietowej obrony przeciwlotniczej oraz wojska radiotechniczne. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Białoruś. Wysłano dodatkowych żołnierzy i sprzęt na granicę Po rozpoczęciu niespodziewanej ofensywy wojsk ukraińskich w głąb obwodu kurskiego w Rosji Łukaszenka - lojalny sojusznik rosyjskiego dyktatora Władimira Putina - oskarżył Kijów o agresywną politykę i rozmieszczenie 120 tys. żołnierzy przy granicy z Białorusią - zaznaczył Reuters. Jednak jak przekazał w niedzielę rzecznik Służby Granicznej Andrij Demczenko, państwowa Służba Graniczna Ukrainy nie odnotowała wzrostu liczby sprzętu lub personelu białoruskich wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą. Jak ocenił, eskalacyjna retoryka Łukaszenki nie odpowiada rzeczywistości i ma na celu zadowolenie Władimira Putina. Alaksandr Łukaszenka o konsekwencjach ukraińskiej ofensywy Białoruski dyktator wypowiadał się też w niedzielę w państwowej telewizji na temat ukraińskiej ofensywy w regionie kurskim, która rozpoczęła się 6 sierpnia, kiedy to tysiące kijowskich żołnierzy przedarło się przez zachodnią granicę Rosji. Jego zdaniem, "Rosja zrobi wszystko, by wyzwolić" obwód kurski, a "eskalacja konfliktu może doprowadzić do zniszczenia Ukrainy jako państwa". Dyktator ocenił, że wśród ukraińskich bojowników nie było nieprofesjonalistów. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!