Alaksandr Łukaszenka zabrał głos w czasie konferencji na temat bezpieczeństwa we wtorek 4 października. Alaksandr Łukaszenka wskazuje Polskę. "Tu jest najbardziej aktywna" Białoruski dyktator stwierdził, że "Zachód ma porachunki z Białorusią, której polityka przeszkadza Europie od ćwierćwiecza". - Dlatego w Europie pozostaje 35 tysięcy żołnierzy sił NATO. Większość z nich - około 25 000 osób - znajduje się w krajach, z którymi graniczy Białoruś - mówił Łukaszenka. Zdaniem polityka, Europa "pod przykrywką wsparcia dla Kijowa" wdraża plany wyposażenia wojsk w nowoczesną broń oraz technologię. W tym kontekście na pierwszym miejscu wymienił Polskę. - Jest pod tym względem najbardziej aktywna. Na południowym kierunku białoruskim powstaje nowa dywizja zmechanizowana. Na północy i południu kraju tworzone są kadrowe brygady obrony terytorialnej Polski - wymieniał Łukaszenka. Alaksandr Łukaszenka "lituje się" nad Polakami. Krytykuje rząd Jak stwierdził, Polska zmienia też "geografię zakupową" - chodzi o nowe umowy zawarte m.in. z Koreą Południową, z której do Polski trafią czołgi, myśliwce oraz armatohaubice. Białoruski dyktator w pewnym momencie zaczął "litować się" nad losem polskich obywateli, którzy muszą mierzyć się z kryzysami: gospodarczym i społecznym. Skrytykował też władze w Warszawie. - Zamiast wspierać ludność w skomplikowanej sytuacji społeczno-gospodarczej, polski rząd zamierza zwiększyć wydatki wojskowe - podkreślił. Czytaj też: Łukaszenka przyznaje. Chodzi o udział Białorusi w wojnie Łukaszenka przyznaje. Białoruś bierze udział w wojnie Na tym samym spotkaniu białoruski dyktator przyznał też po raz pierwszy, że jego kraj bierze udział w wojnie w Ukrainie. - Jeśli chodzi o nasz udział w specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie (tak Rosja nazywa działania wojenne - red.), to bierzemy tam udział. Nie ukrywamy tego - powiedział Łukaszenka w wystąpieniu do mediów.Łukaszenka zaznaczył jednak, że Białorusini "nikogo nie zabijają" i "nigdzie nie wysyłają swoich wojsk".