- Po raz pierwszy chcę nakreślić nasze stanowisko, na które zwrócono uwagę ministra spraw zagranicznych, a MSZ otrzymało polecenie jego realizacji. Bez udziału Białorusi nie może być negocjacji - zapowiedział Alaksandr Łukaszenka. Przywódca Białorusi tłumaczył, że takie stanowisko nie wynika z tego, że jego kraj ma udział w wojnie taki jak Rosja. Natomiast jego zdaniem uczestnictwo Mińska w negocjacjach jest konieczne, ponieważ konflikt toczy się zaraz za granicami jego kraju. - Jestem absolutnie przekonany i wiem, że Rosja rozumie to stanowisko. I nie ma w tym nic złego, ale będzie to sprzeczne z intencją Zachodu - powiedział Łukaszenka i zaznaczył, że kierowane przez niego państwo nie będzie "tańczyć do melodii Zachodu". Białoruś a wojna na Ukrainie Oficjalnie wojska białoruskie nie biorą udziału w rozpoczętej 24 lutego rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Z jej terytorium jednak część armii Federacji Rosyjskiej uderzyła na sąsiada. W ostatnich tygodniach istniały spore obawy odnośnie włączenia się białoruskich żołnierzy do wojny. Razem z przesunięciem ciężaru inwazji rosyjskiej z kierunku kijowskiego na wschód w okolice Donbasu, obawy te zmalały. "Ukraińskie władze nie spodziewają się, że białoruskie wojsko przyłączy się teraz do inwazji na Ukrainę" - informowała 23 marca agencja Unian, cytując wypowiedź doradcy ukraińskiego prezydent Ołeksija Arestowicza. - Prawdopodobieństwo, że Alaksandr Łukaszenka zdecyduje się wziąć udział w wojnie wynosi "od 15 do 20 procent" - oświadczył wtedy współpracownik Wołodymyra Zełenskiego.