Białoruś przygotowuje się do obchodów Dnia Niepodległości, które przypadają na 3 lipca - dzień, gdy do Mińska kroczyła Armia Czerwona. W związku z wydarzeniem Alaksandr Łukaszanka wygłosił oświadczenie, w którym zabiegał o to, by Grupa Wagnera pomogła w przeprowadzaniu szkoleń białoruskiej armii. Alaksandr Łukaszenka: Chcemy, by Grupa Wagnera szkoliła naszą armię - Niestety ich (wagnerowców - red.) tu nie ma, ale jeśli ich dowódcy przyjdą i przekażą nam swoje umiejętności oraz doświadczenie bojowe, przyjmiemy to - powiedział białoruski dyktator, cytowany przez państwową agencję Belta. W swoim piątkowym stanowisku Łukaszenka powiedział również, że nie boi się członków Grupy Wagnera, ponieważ "zna ich od dawna". - Są to ludzie, którzy walczyli na całym świecie o ustanowienie normalnej cywilizacji, dlatego Zachód nienawidzi ich tak dogłębnie - powiedział. Białoruś: Łukaszenka ostrzega przed wojną. Porównuje Polskę do Ukrainy Białoruski dyktator ostrzegł ponadto, że zbliża się "kryzys militarno-polityczny na skalę globalną, bez precedensu w historii ludzkości" i skrytykował Zachód za to, że nie dostrzega potrzeby dialogu w celu jego rozwiązania. Oskarżył również Unię Europejską i Stany Zjednoczone o "dozbrajanie Polski w przyspieszonym tempie" i stwierdził, że Zachód robi z Polski "poligon zastępczy", aby użyć nasze państwo przeciwko Białorusi i Rosji, porównując je do Ukrainy. - Tym samym powstaje kolejne siedlisko napięć, powstaje kolejna twierdza dla agresji najbardziej agresywnego kraju świata i niestety najpotężniejszego - Stanów Zjednoczonych - skwitował. Grupa Wagnera na Białorusi. To efekt porozumień po marszu na Moskwę Potencjalna obecność wagnerowców na Białorusi ma związek z nieudanym marszem na Moskwę oddziałów najemniczych, dowodzonych przez Jewgienija Prigożyna. Kryzys został zażegnany dopiero po tym, jak Łukaszenka wynegocjował porozumienie, na mocy którego przywódca bojowników miał przenieść się na Białoruś, a jego żołnierze otrzymali możliwość wstąpienia do rosyjskiego wojska lub organów ścigania, a także powrotu do rodziny i bliskich lub wyjazdu na Białoruś. Chociaż nie ma filmów ani zdjęć, na jakich widać Prigożyna na Białorusi, to zdjęcia satelitarne bazy lotniczej pod Mińskiem pokazały, że dwa samoloty powiązane z szefem wagnerowców wylądowały tam we wtorek rano - podaje CNN. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!