Noc z 10 na 11 marca, Paryż. To w trakcie nieformalnego szczytu Rady Europejskiej premier Mateusz Morawiecki informował w trybie poufnym unijnych przywódców, że Polska chce zorganizować wyjazd do Kijowa. O pokojowej misji premierów dowiedziało się także NATO. Delegacja premierów do Kijowa Proponowano dołączenie do delegacji także innym liderom państw. Wielu jednak obawiało się o bezpieczeństwo - mówi nam nasze źródło. Noc z 14 na 15 marca, Warszawa. Morawiecki ponownie rozmawia z przewodniczącą Komisji Europejskiej i szefem Rady Europejskiej - ustaliliśmy. Poranek, 15 marca, Przemyśl. W kierunku Kijowa rusza specjalny pociąg z premierami Polski, Czech i Słowenii. Całość koordynuje strona polska. Obowiązują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa - odpowiadają za nie polskie i ukraińskie służby. 15 marca, wieczór, Kijów. Delegacje spotykają się z prezydentem Ukrainy, rozmowy trwają półtorej godziny.16 marca, rano, Przemyśl. Delegacja po ponad dobie wraca pociągiem do Polski. "Ukraińcy bardzo doceniają rolę Polski" Jak relacjonuje w rozmowie z Interią Piotr Müller, rzecznik rządu, który był z delegacją w Kijowie, "atmosfera spotkania była podniosła, skupiała się na konkretnych kwestiach związanych z niezbędnymi dostawami oraz strategią polityczną dotycząca wzmocnienia Ukrainy na arenie międzynarodowej". - Ukraińcy bardzo doceniają rolę Polski - główna pomoc jest kierowana właśnie za pośrednictwem naszego kraju - przypomina. Mówiąc o stolicy Ukrainy zauważa, że "Kijów wyglądał jak opustoszałe miasto, w wielu miejscach było widać zapory i zasieki". - Miejsca spotkań są bardzo mocno zabezpieczone. To zrozumiałe, bo na życie prezydenta Ukrainy czają się najlepiej wyszkoleni członkowie służb rosyjskich - tłumaczy. "Przygotowujemy pakiet rozwiązań" Pytany o samą misję mówi wprost: Zależy nam na dużo większym wsparciu Ukrainy, zarówno humanitarnym jak i finansowym - przygotowujemy pakiet rozwiązań. - Rozmawialiśmy o szczegółach w Kijowie. Oczekujemy większego zaangażowania ze strony Komisji Europejskiej. Chcemy, by nasze działania na rzecz Ukrainy miały szerokie poparcie we wszystkich państwach na Zachodzie. Liczymy, że ten wyjazd będzie też elementem presji społecznej, która będzie oddziaływała na rządy państw zachodnich - przekonuje.