Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę komentatorzy wskazują na - ich zdaniem - bierną postawę papieża Franciszka wobec tego konfliktu, a nawet jego relatywizację, czego dowodem ma być m.in. jeden z ostatnich wpisów w mediach społecznościowych papieża, w którym czytamy "(...) Wszyscy jesteśmy winni!". Papież Franciszek jednoznacznie potępia wojnę w Ukrainie... O słowa i postawę papieża zapytaliśmy ks. Przemysława Śliwińskiego, rzecznika Archidiecezji Warszawskiej, który przekonuje, że Franciszek jednoznacznie potępia wojnę w Ukrainie. - We wszystkich niedzielnych modlitwach Anioł Pański od początku inwazji papież mówi o wojnie w Ukrainie i wzywa do modlitwy za jej niewinne ofiary oraz w intencji pokoju. Mówi o agresorze i ofierze - Ukrainie. W mocnych słowach wskazuje na odpowiedzialność agresora, czyli państwo, które wywołało wojnę - podkreśla ks. Śliwiński, dodając, że "przy okazji wizyty na Malcie powiedział o 'potentacie uwikłanym w anachroniczne, nacjonalistyczne roszczenia, który prowokuje i wznieca konflikty', odnosząc się w ten sposób do prezydenta Rosji. ... ale nie wskazuje, kto ją wywołał - To prawda, że papież konkretnie, wprost nie nazywa agresora, ale papieże XX i XXI wieku z reguły tak nie robią i ma to swoje uzasadnienie. W ten sposób Stolica Apostolska zachowuje sobie otwarte drzwi do dialogu, ewentualnych rozmów i rozwiązania konfliktu. Historia XX wieku pokazuje, jak często było to potrzebne - tłumaczy. - To rzeczywiście może dziwić, jeśli widzimy wojnę z bliska, ale proszę pamiętać, że od początku pontyfikatu papieża Franciszka na świecie było mnóstwo konfliktów i wojen, o których świat zachodni w ogóle nawet nie wiedział, żyjąc niejako w ułudzie pokoju. Bardzo często było tak, że to papież informował o nich opinię publiczną - podkreśla. Trzecia wojna światowa w kawałkach - Franciszek od dawna mówi o trwającej "trzeciej wojnie światowej w kawałkach", która uwidacznia się w różnych miejscach na świecie poprzez konflikty, wojny, akty barbarzyństwa. Ciągle przestrzega przed eskalacją, wyścigiem zbrojeń, ciągle wskazuje na niczemu niewinne ofiary wojen i pokornie prosi przy tym nieustannie do odpowiedzialnych za losy świata o opamiętanie. W tym kontekście, opinie dotyczące tego, że papież nie wypowiada się na temat wojny na Ukrainie to grube nieporozumienie. Wypowiada się i o wojnie w Ukrainie, i o wojnach w wielu zakątkach świata, na które często świat zamyka oczy, choć też tam ginęli niewinni - ocenia rzecznik. Odnosząc się do szeroko komentowanych wpisów w mediach społecznościowych Franciszka, wskazuje, że "to nie są bezpośrednie słowa papieża". "Nauczanie papieża na Twitterze ma charakter duchowy" - Konto na Twitterze, co oczywiste, jest prowadzone przez jego współpracowników. Z naszego punktu widzenia wydaje się, że nie był dobry czas na taki wpis, ale pamiętajmy, że z jednej strony tweety są kierowane do całego świata i mają charakter powszechny, są publikowane w wielu wersjach językowych. Z drugiej zaś strony, nauczanie papieża na Twitterze ma charakter duchowy, a nie polityczny. Innymi słowy, to nie jest wpis, w którym papież wskazuje, kto jest bezpośrednio winny wywołaniu tej konkretnej wojny w Ukrainie, poprzez który mamy poznać opinię papieża o politycznych przyczynach tego konkretnego krwawego konfliktu. To trochę tak, jakbyśmy na podstawie pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju chcieli dowiedzieć się naukowej prawdy o tym, jak powstawał świat - wyjaśnia ks. Śliwiński. - Ten tweet, wyjęty nieco z kontekstu kilku tweetów, opiera się na Ewangelii, a przede wszystkim na nauczaniu św. Pawła, a może i Jakuba, i mówi o tym, że żyjemy w erze wojen i dopóki w naszych sercach daleko od pokoju, który daje Bóg, wszyscy, w różnym stopniu, jesteśmy temu winni. Swoją drogą, papież Franciszek powtarza tę myśl za św. Pawłem właściwie od początku swego pontyfikatu. Przecież nikt z nas, ludzi wierzących, nie oburza się na św. Jakuba, gdy pisze: "Skąd się biorą wszelkie wojny? Z waszych żądz!" - podsumowuje rzecznik Archidiecezji Warszawskiej.