Czwartek był kolejnym dniem napięć na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Rano Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że pociski wystrzelone przez wspieranych przez Rosję separatystów w Donbasie trafiły w przedszkole w Stanicy Ługańskiej w obwodzie ługańskim. Dwóch cywilów odniosło obrażenia. Prezydent Wołodymyr Zełenski nazwał to zdarzenie "wielką prowokacją". Separatyści w Donbasie oskarżyli wojska ukraińskie o zaatakowanie ich pozycji, czemu administracja Ukrainy stanowczo zaprzeczyła. Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba poinformował, że na wschodniej Ukrainie odnotowano wystrzał czołgu. Yaşar Halit Çevik, główny obserwator specjalnej misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainie powiedział, że w ciągu nocy na linii frontu doszło do 500 eksplozji, głównie w obwodzie ługańskim. Około 20 okrętów marynarki wojennej Rosji rozpoczęło w czwartek ćwiczenia na Morzu Kaspijskim. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu stwierdził, że jest to część szerszych manewrów rosyjskiej armii, obejmujących większość jego sił lądowych i morskich. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że sytuacja w Donbasie "eskaluje", odnosząc się do "ogromnego potencjału uderzeniowego sił ukraińskich". Kreml wyraził głębokie zaniepokojenie "przemocą we wschodniej Ukrainie" i nadzieję, że Zachód wykorzysta swój wpływ na Kijów, aby zapobiec dalszej eskalacji. Ponadto Pieskow oskarżył Kijów o "okropne prowokacje" oraz to, że siły ukraińskie strzelają jako pierwsze. Zwiększenie aktywności Rosji "Rosja wznosi mosty, szpitale polowe i innego rodzaju infrastrukturę wojskową, dlatego nie możemy brać poważnie ich słów o deeskalacji" - podało CNN, powołując się na zajmujące się sprawą źródło. Zbudowany most mógłby zostać użyty przez rosyjskie wojsko do szturmu na Kijów - oceniła stacja. - Dowody wskazują na to, że Rosja podjęła ruchy w kierunku inwazji - przekazała ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield. Powiedziała również, że szef dyplomacji USA Antony Blinken niespodziewanie wystąpi podczas Rady Bezpieczeństwa ONZ. Blinken w swoim wystąpieniu mówił o rosyjskim zagrożeniu. - Główną odpowiedzialnością tej Rady (ONZ) jest przeciwdziałanie wojnie i ochrona pokoju. Gdy spotykamy się tu dziś, największe zagrożenie stanowi możliwość agresji Rosji przeciw Ukrainie. Stawka sięga jednak daleko poza terytorium Ukrainy. Kryzys bezpośrednio dotyka każdego członka tej Rady i każdego człowieka na świecie - mówił Blinken. Jak podkreślił sekretarz stanu USA, Rosja nie tylko nie wycofuje żołnierzy, ale też wzmacnia siły. - Rosja szykuje teraz pretekst do ataku na Ukrainę. Może być to atak bombowy w Rosji, odkrycie masowych grobów. Tego typu działania zostaną określone jako "masowe ludobójstwo". Nie przyjmuję tego lekko - zaznaczył. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że oświadczenia, iż Rosja chce zaatakować Ukrainę, w tym wygłaszane przez prezydenta USA Joe Bidena, wzmacniają napięcie. - Niestety, nadal trwa wzmacnianie napięć poprzez tego rodzaju oświadczenia - powiedział Pieskow, cytowany przez agencję RIA Nowosti. Zabiegi dyplomatyczne w Brukseli W czwartek odbyło się też spotkanie przywódców państw Unii Europejskiej w Brukseli. Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że język którego używa Rosja, to język szantażu politycznego, szantażu militarnego, szantażu gazowego. Jak dodał szef rządu, świadomość ryzyka przywódców UE jest wysoka. Stwierdził również, że potrzeba wsparcia Ukrainy pakietem finansowym i dostawami broni. - Obawiamy się, że Rosja szuka pretekstu, by dokonać inwazji na Ukrainę. Jesteśmy zdecydowani, by bronić naszych wartości - oświadczył w czwartek przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, po spotkaniu europejskich liderów.Kontynuowano również posiedzenie posiedzenia ministrów obrony Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli. - Drzwi NATO pozostają otwarte, a wszystkie decyzje dotyczące członkostwa należą do sojuszników. Prawo każdego kraju do wyboru własnej ścieżki jest fundamentalne. To prawo musi być respektowane. Sojusznicy popierają integralność terytorialną Ukrainy i Gruzji - powiedział szef NATO Jens Stoltenberg. - Jest za wcześnie, by jednoznacznie przypisać Rosji winę za wymierzone w Ukrainę cyberataki, ale to działania z repertuaru używanych przez Rosję środków - powiedział w czwartek sekretarz obrony USA Lloyd Austin. Dodał, że spodziewa się kolejnych rosyjskich cyberataków i prowokacji. Szef Pentagonu udał się następnie do Warszawy. W piątek ma się spotkać z prezydentem Andrzejem Dudą. Biden: Rosjanie przygotowani do inwazji Podczas swojego briefingu w Białym Domu Joe Biden stwierdził, że "wszystko wskazuje na to, że są (Rosjanie) przygotowani do inwazji na Ukrainę". Korespondentce ABC News w Białym Domu, prezydent Biden miał powiedzieć, że inwazja nastąpi w ciągu kilku dni. Powiedział też reporterom, że zagrożenie rosyjską inwazją na Ukrainę jest "bardzo wysokie" oraz, że Rosja prowadzi operację "fałszywej flagi", którą chce wykorzystać do usprawiedliwienia inwazji - donosi Reuters. Wspólna inicjatywa Polski, Wielkiej Brytanii i Ukrainy Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba ogłosił w czwartek podczas briefingu ze swą brytyjską odpowiedniczką Liz Truss w Kijowie powstanie nowego formatu współpracy między Ukrainą, Wielką Brytanią i Polską. - Mamy dziś zaszczyt poinformować o zapoczątkowaniu przez Ukrainę, Wielką Brytanię i Polskę nowego trójstronnego formatu współpracy - powiedział Kułeba. - Niestety ze względów logistycznych nie możemy ogłosić tego we troje. Powinien tu też stać nasz polski kolega Zbigniew Rau, ale jest on z nami zdalnie - dodał ukraiński minister. Demonstracja solidarności w Warszawie Na Placu Defilad w stolicy odbyła się demonstracja "Warszawa solidarna z Ukrainą". Odczytano uchwałę rady miasta o solidarności z narodem ukraińskim w obliczu grożącej wojny. - Zawsze wspieraliśmy silną, niepodległą Ukrainę. Polska była pierwszym państwem, która uznała jej niepodległość - mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Pełną relację na żywo z czwartku możesz zobaczyć tutaj.